Dziewiętnaście osób dobrowolnie poddało się karze w procesie oskarżonych o udział w zamieszkach przy jednym z białostockich komisariatów. Doszło do nich, gdy po policyjnej interwencji na osiedlu komunalnym zmarł mężczyzna. W tej sprawie wciąż trwa śledztwo.
Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe oskarżyła dziewiętnaście osób o to, że w kwietniu przy jednym z komisariatów, uczestnicząc w zgromadzeniu, znieważali publicznie funkcjonariuszy zabezpieczających to miejsce. W kierunku policjantów były też rzucane różne przedmioty. Wszyscy oskarżeni chcieli dobrowolnie poddać się karze i Sąd Rejonowy w Białymstoku te wnioski uwzględnił. Jak poinformowało w środę biuro prasowe tego sądu, orzeczono grzywny od 300 zł do 1 tys. zł, zaś w jednym przypadku - prace społeczne, po 40 godz. miesięcznie przez pół roku. Wyroki nie są prawomocne, ale ponieważ były to wnioski oskarżonych uzgodnione z prokuraturą, nie powinny być składane apelacje.
Nie żyje 34-latek
Główne śledztwo dotyczące śmierci mężczyzny po policyjnej interwencji na białostockim osiedlu komunalnym toczy się w Olsztynie. Tamtejsza prokuratura okręgowa powołała biegłych, których zadaniem jest jednoznaczne ustalenie, co spowodowało zatrzymanie krążenia i oddychania, a w konsekwencji - zgon, oraz czy jest związek między działaniami policjantów wezwanych do domowej interwencji a śmiercią 34-latka. 7 kwietnia policjanci próbowali wyprowadzić go z mieszkania, a gdy stawiał opór - użyli siły fizycznej i gazu. W trakcie interwencji mężczyzna stracił przytomność. Po reanimacji ją odzyskał i trafił do szpitala. Po kilku dniach jednak zmarł. W związku z tymi wydarzeniami były też dwa kolejne śledztwa. W pierwszym młoda kobieta została już prawomocnie skazana na 1 tys. zł grzywny za znieważenie dwojga policjantów. Ma też im zapłacić po 500 zł nawiązki. Niedawno do sądu trafił również akt oskarżenia wobec mężczyzny, któremu zarzucono, iż dzień po interwencji nawoływał w internecie do pozbawienia życia policjantów.
Autor: mw/ja / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24