Doszło do nieporozumienia, braku koncentracji i natychmiastowej reakcji - tak przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna mówił o zamieszaniu wokół bonifikat przy przekształcaniu wieczystego użytkowania gruntu we własność w Warszawie. Gość "Faktów po Faktach" TVN24 ocenił, że prezydent stolicy Rafał Trzaskowski "dostarczył amunicji, ale umiejętnie ją rozbroił".
Przed wyborami samorządowymi Rada Warszawy przyjęła uchwałę ustanawiającą jako standardową bonifikatę 98-procentową, a w przypadku użytkowania wieczystego trwającego powyżej 50 lat - 99-procentową. Te stawki miały obowiązywać od 1 stycznia 2019 roku. Jednak w czwartek 13 grudnia nowa Rada Warszawy uchwaliła obniżenie bonifikaty do 60 procent. Decyzja ta spotkała się z krytyką między innymi ze strony polityków obozu rządzącego, zarzucających Platformie Obywatelskiej niedotrzymywanie obietnic wyborczych.
Prezydent miasta Rafał Trzaskowski kilkakrotnie - także w środę w programie "Tak jest" - przekonywał, że nie była to jego obietnica wyborcza, a w kampanii w ogóle nie mówił o bonifikatach. Jednak we wtorek zapowiedział, że poprosi Radę Warszawy, by wróciła do bonifikaty w wysokości 98 procent. Nadzwyczajna sesja tego gremium została zwołana na czwartek.
Schetyna: w sprawie bonifikat doszło do nieporozumienia
Sprawę komentował w "Faktach po Faktach" przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Na uwagę, że reprezentujący jego ugrupowanie Rafał Trzaskowski "dostarczył amunicji" Prawu i Sprawiedliwości, gość TVN24 odpowiedział, że "dostarczył, ale umiejętnie ją rozbroił".
- Doszło do nieporozumienia, braku koncentracji i natychmiastowej reakcji - ocenił.
Dodał, że wynikało to także z braku komunikacji, bo "urząd miasta, rada miasta i sam prezydent nie pracują jeszcze formalnie tak, jak będą pracować, kiedy nabiorą wspólnego doświadczenia".
Schetyna zgodził się, że obniżenie bonifikat to "odejście od obietnicy wyborczej". - To było odejście od zobowiązania, które następuje w trudnym momencie, przed samymi wyborami - mówił lider PO. Zaznaczył, że jeśli takie zobowiązanie się podejmuje, to jakkolwiek później wygląda sytuacja, "trzeba je egzekwować".
- Błąd nastąpił przy uchwale z 13 grudnia - ocenił Schetyna. Wcześniej Trzaskowski tłumaczył, że wniosek w sprawie 98-procentowej bonifikaty "PiS złożył (...) dwa dni przed końcem kampanii i radni PO go poparli".
"Sprawa jutro będzie zamknięta"
Lider Platformy Obywatelskiej relacjonował przebieg swoich konsultacji w tej sprawie z Rafałem Trzaskowskim.
- Inicjatywa była po stronie prezydenta Trzaskowskiego. On wiedział, jakie mogą być konsekwencje nie tylko dla niego, Rady Warszawy (...), ale w ogóle dla Platformy Obywatelskiej, dla Koalicji Obywatelskiej - tłumaczył Schetyna.
Zapewnił, że "sprawa będzie jutro zamknięta", a podczas czwartkowej sesji Rady Warszawy "będzie powrót do zobowiązania z 21 października", czyli do 98-procentowej bonifikaty.
"Akt odnowy Rzeczypospolitej"
Schetyna mówił również o politycznej przyszłości i o tym, jakie byłyby jego pierwsze decyzje, gdyby został premierem.
Zapowiedział, że w pierwszej kolejności będzie to stworzenie "aktu odnowy Rzeczypospolitej" czyli - jak wskazywał - zestawu kilkunastu ustaw, który "przywróci system praworządności".
- To nie będzie jedna ustawa, to będzie pakiet ustaw, które będą zgodne z konstytucją, przywrócą niezależność Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego. Mówił, że te ustawy "są w przygotowaniu i będą zaprezentowane podczas kampanii wyborczej".
- Cofniemy to wszystko, co zdemolowało demokrację, praworządność, co odebrało niezależność władzy sędziowskiej, co doprowadziło do tego, że stawiamy znak zapytania przy nazwie demokracja, praworządność, szacunek do konstytucji - podkreślił przewodniczący PO.
"Te cztery partie muszą być fundamentem"
Schetyna wyjaśniał, że do 20 stycznia "będą gotowi do przygotowania się do koncepcji na scenariusz przyspieszonych wyborów parlamentarnych".
Pytany, z kim Platforma Obywatelska poszłaby do takich wyborów, odpowiedział, że "pierwszym partnerem jest Władysław Kosiak- Kamysz i PSL", ponieważ PO i PSL są wspólnie w Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim.
- Oczywiście Nowoczesna, bo mieliśmy bardzo dobre doświadczenia - dodał.
- Po trzecie SLD, lewica, inne środowiska. Takie, które dadzą nam nową jakość - wyliczał lider PO.
Przewodniczący PO stwierdził, że te cztery partie - PO, Nowoczesna, PSL, SLD - "muszą być fundamentem".
Autor: mjz//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24