- Liga Polskich Rodzin zrobi wszystko, aby Polska nie ratyfikowała unijnego Traktatu Reformującego - zapowiedział lider partii Roman Giertych, przemawiając na sobotnim Kongresie LPR odbywającym się w Warszawie.
Giertych domaga się referendum w sprawie akceptacji Traktatu Reformującego UE. Chce jednak, jak mówi, "uczciwej kampanii, nie takiej jak za SLD", poprzedzającej referendum w sprawie akcesji do Unii. Giertych zapowiedział, że dzisiejszym kongresem rozpoczyna akcję informacyjną w tej sprawie. Liga ma ją prowadzić w mediach, na ulicach i przed kościołami. Jego zdaniem, decyzja ws. traktatu powinna zostać oddana w ręce obywateli.
Lider LPR podkreślał, że przeciwstawia się przyjęciu traktatu m.in. ze względu na odrzucenie w nim odniesienia się do korzeni chrześcijańskich Europy. Wicepremier podkreślił, że Europa bez chrześcijaństwa "byłaby niczym".
Mówił też, ze nie wyobraża sobie sytuacji, w której Unia przekształcona byłaby w jedno państwo. - Traktat Reformujący Unię Europejską oznacza stworzenie jednego państwa europejskiego. Unia będzie prowadziła naszą politykę zagraniczną, będzie podpisywała umowy międzynarodowe" - przekonywał na kongresie. - Co to będzie oznaczało dla polskich obywateli na Ziemiach Odzyskanych? Co będzie, jeśli o kwestii własności będą decydować sądy unijne, a sądy unijne oznacza głównie sądy niemieckie - pytał Giertych.
Podkreślił także, że Polska nie może się zgodzić, aby Ziemie Odzyskane były jeszcze przedmiotem jakichś targów międzynarodowych. - Ta sprawa została zamknięta i nie ma do niej powrotu. A kto próbuje podważać ustalenia w sprawach Ziem Odzyskanych, podważa wyniki II wojny światowej - dodał.
Przewodniczący Ligi Polskich Rodzin zapowiedział, że partia nie zgodzi się na wprowadzenie w Polsce waluty euro.
Wicepremier zaatakował także swoich politycznych oponentów i "Gazetę Wyborczą". Stwierdził, że ataki na jego partię są spowodowane tym, że broni ona interesu Polski. Określił przy okazji polityków LiD mianem "popaprańców".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24