Cały czas pracujemy i odzyskujemy zaufanie Polaków - mówił Jan Grabiec, poseł i rzecznik prasowy Platformy Obywatelskiej w "Faktach po Faktach". Odniósł się w ten sposób do sondażu dla "Faktów" TVN i TVN24, który pokazał spadek poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości i wzrost poparcia dla Platformy Obywatelskiej. - Przy najbliższych wyborach i samorządowych, i parlamentarnych ten sondaż na pewno się nie potwierdzi - zapewniał drugi gość programu Waldemar Buda, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Według najnowszego sondażu Kantar Millward Brown SA na zlecenie "Faktów" TVN i TVN24 na wspólną listę Prawa i Sprawiedliwości, Porozumienia i Solidarnej Polski zagłosowałoby 28 procent respondentów. W porównaniu do poprzedniego sondażu to spadek o 12 punktów procentowych. Poparcie dla Platformy Obywatelskiej w tym samym sondażu wzrosło o 6 punktów procentowych do 22 procent.
"Żadnej paniki, czy szoku"
Zdaniem posła PiS Waldemara Budy w marcu i kwietniu partie polityczne zawsze zaliczają spadki w sondażach.
- Często tak było i teraz dokładnie tak jest. Nie emocjonowałbym się tym. Sondaże mają swoją specyfikę, każdy ma inną metodę badawczą. Pracujemy ciężko i myślę, że ten najważniejszy sondaż, czyli wybory, potwierdzą, że nasza działalność i pracowitość zostanie doceniona - dodał.
Buda zaznaczył, że PiS "podchodzi do tego z pokorą". - Trzeba wyciągać wnioski, ale nie ma żadnej paniki czy szoku - zaznaczył.
- Dzisiaj nie mamy żadnych wyborów, żeby dramatyzować. Czekamy na kolejne działania, mamy mnóstwo projektów, które będziemy przeprowadzali. Przy najbliższych wyborach i samorządowych, i parlamentarnych ten sondaż na pewno się nie potwierdzi - podkreślił.
"Dobry prognostyk"
Grabiec ocenił, że "dobre humory polityków PiS są dla PO dobrym prognostykiem, jeszcze lepszym niż sam sondaż". - Politycy PiS są zadowoleni i nie wyciągają wniosków z tego, jak zmienia się opinia publiczna w ostatnich miesiącach - wskazał poseł PO.
- Dzisiaj widzimy, że dystans pomiędzy wynikiem PiS, a Nowoczesnej i PO, bo pójdziemy do wyborów razem, się zmniejszył, właściwie mamy bardzo podobne wyniki. Jeśli przepracujemy solidnie te pół roku, to sen o tysiącleciu rządów PiS w Polsce rozwieje się bardzo szybko. Opozycja musi teraz pokazywać wyraźnie alternatywę. My cały czas nad tym pracujemy i odzyskujemy zaufanie Polaków, za co jesteśmy wdzięczni - dodał Grabiec.
Nagrody dla rządu Szydło
Goście "Faktów po Faktach" w TVN24 pytani byli o wpływ czwartkowego wystąpienia Beaty Szydło w Sejmie na wyniki sondażu. Była premier powiedziała wtedy, że nagrody wypłacone ministrom jej rządu "po prostu im się należały".
- Pani premier mogła to powiedzieć, to było jej stanowisko. Można do niego podejść w różny sposób - mówił Waldemar Buda.
Jego zdaniem nagród "nie powinno być w związku z tym, że trudno jest ocenić kryteria, w jakich się je przyznaje". - Ciężko uzasadnić to, czy komuś nagroda się należy, czy nie i w jakiej wysokości - dodał.
Jan Grabiec mówił, iż "zawsze tak jest, że największym zagrożeniem dla partii rządzącej jest sama ta partia i jej sposób sprawowania władzy".
"Drakońska, wręcz nieludzka"
Goście "Faktów po Faktach" odnieśli się też do obywatelskiego projektu ustawy "Zatrzymaj aborcję", który znosi możliwość przerwania ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu. Z opublikowanego w czwartek przez Kantar Millward Brown SA sondażu dla "Faktów" TVN i TVN24 wynika, że 75 procent respondentów nie popiera zmian w prawie aborcyjnym i jest za utrzymaniem tak zwanego kompromisu aborcyjnego. Przeciwnego zdania jest 17 procent pytanych, a 8 procent nie ma zdania w tej sprawie.
Według Grabca "ta ustawa (zaostrzająca przepisy aborcyjne - red.) jest kompletnie nie do przyjęcia dla polskiego społeczeństwa". - Ona jest drakońska, wręcz nieludzka. Ociera się o tortury. Prokurator, policja będzie decydowała o wyborach dotyczących kwestii najintymniejszych, które powinny być rozstrzygane między rodzicami - podkreślił poseł.
- Stanowisko PO jest jasne. Nie zgadzamy się na zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej. Nie ma mowy o tym, żeby podpisać się pod torturowaniem kobiet - oświadczył Grabiec.
Buda tłumaczył, że "to jest projekt obywatelski, pod którym podpisało się 800 tysięcy obywateli i my nad nim pracujemy, bo to obiecaliśmy". - U nas (w PiS - red.) nie ma żadnej dyscypliny w tej kwestii. Nie ma żadnej dyrektywy czy obowiązku. Każdy z parlamentarzystów według własnego sumienia będzie tę sytuację oceniał - dodał poseł.
Autor: ads/AG / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24