Emocje i partyjna układanka. Walka o miejsca na listach PO

Kto na listach PO?
Kto na listach PO?
Źródło: tvn24

- Mamy bardzo duży klub parlamentarny. Na pewno jest więc trochę emocji jeśli chodzi o układanie list. To jest nieuniknione - przyznaje Rafał Grupiński, przewodniczący klubu PO. A emocje są tym większe, im mniejsze prawdopodobieństwo wyborczego sukcesu. ("Polska i świat").

Jeden z najciekawszych pojedynków o miejsce na wyborczej liście może zostać stoczony na Dolnym Śląsku. Rywalizacja pomiędzy Grzegorzem Schetyną a Jackiem Protasiewiczem trwa nie od dziś, a jej najbardziej pamiętną odsłoną był zjazd PO w Karpaczu w październiku 2013 r. Wtedy to dolnośląska PO wybrała na swojego szefa Protasiewicza, który pokonał Schetynę.

Od tamtego czasu jednak Protasiewicz stał się bohaterem nieprzyjemnego incydentu na frankfurckim lotnisku, a Schetyna objął stanowisko ministra spraw zagranicznych. Kto poprowadzi tym razem dolnośląską drużynę?

Michał Jaros, poseł PO z Wrocławia, nie ma wątpliwości, że wrocławską listę powinien otworzyć Jacek Protasiewicz.

- To jest przede wszystkim przewodniczący regionu, a w Legnicy jak zwykle Grzegorz Schetyna, minister spraw zagranicznych - mówi.

Schetyna może jednak nie odpuścić tak łatwo walki o wrocławską "jedynkę".

- Przez ostatnich dziesięć lat kandydowałem w Legnicy i Jeleniej Górze. Ale tak, jak powiedziałem: jestem zawsze do dyspozycji. To musi być wspólna decyzja, podjęta także na poziomie krajowym - wyjaśnia.

Cztery lata temu PO zdobyła we Wrocławiu 9 z 14 mandatów.

Bój o Poznań

Ciekawa rywalizacja szykuje się także w Poznaniu: pomiędzy dawnym szefem regionu Waldym Dzikowskim a obecnym, czyli Rafałem Grupińskim.

W 2011 r. PO zdobyła w stolicy Wielkopolski 6 z 10 mandatów. - Jeśli ja będę "jedynką", będzie tyle samo - zapewnia Dzikowski.

Grupiński ma jednak inne zdanie. - "Jedynką" prawdopodobnie będę ja - mówi.

Niepewność co do tego, kto stanie na czele listy pojawia się także w Krakowie. O to miejsce walczą bowiem Ireneusz Raś i szef małopolskiej PO Grzegorz Lipiec.

W Bydgoszczy bez emocji

Decyzja Radosława Sikorskiego o rezygnacji ze startu w wyborach parlamentarnych sprawia, że w Bydgoszczy obędzie się najprawdopodobniej bez emocji. Listę otworzy najprawdopodobniej szefowa MSW Teresa Piotrowska.

- Nie będziemy rozmawiać o "jedynce" w Bydgoszczy, bo "jedynka" w Bydgoszczy nie ma żadnego znaczenia. Bywało, że miałam "jedynkę", miałam "dwójkę" i miałam też "trójkę" - zaznacza Piotrowska.

W wyborach w 2011 r. otwierający listę Radosław Sikorski zdobył niemal dziesięć razy więcej głosów niż Piotrowska.

Niespodzianka w Koszalinie

- W regionie spokój - zapewnia Stanisław Gawłowski, poseł z Koszalina. - Są rekomendacje zgłaszane przez koła, powiaty - wyjaśnia.

Jedna z tych rekomendacji już okazała się niespodzianką - na liście PO chce się znaleźć Tomasz Lepper, syn Andrzeja.

Gdy w wyborach samorządowych jesienią 2014 r. startował z listy SLD, zdobył cztery tysiące głosów.

Ostateczne decyzje w sprawie kształtu list wyborczych PO zapadną 6 sierpnia na posiedzeniu Rady Krajowej.

Autor: kg / Źródło: tvn24

Czytaj także: