Próba dotknięcia lub przesunięcia ładunku może doprowadzić do wybuchu. Po jego ujawnieniu zależy jak najszybciej odizolować miejsce, w którym znajduje się ładunek i powiadomić stosowne służby - powiedział we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 podinsp. Zbigniew Pluciak, były krajowy policyjny koordynator ds. pirotechniki Komendy Głównej Policji.
W czwartek w centrum Wrocławia znalazł w autobusie linii 145 podejrzany pakunek. Kierowca wyniósł pojemnik na zewnątrz. Wtedy doszło do wybuchu.
Podinsp. Zbigniew Pluciak, były krajowy policyjny koordynator ds. pirotechniki Komendy Głównej Policji, powiedział, że są opracowane procedury, których należałoby przestrzegać w takich sytuacjach. - Mówię tutaj w szczególności o firmach transportowych - doprecyzował.
Ocenił, że kierowca autobusu zachował się wbrew procedurom. - Absolutnie nie należy tak robić. Dotknięcie, próba przeniesienia, przesunięcia takiego urządzenia może doprowadzić do wybuchu - dodał. Jak powiedział, w takiej sytuacji wiele osób zginęłoby i zostałoby rannych. - Nie przypuszczam, że ktokolwiek z tego autobusu wyszedłby bez szwanku - dodał.
Jak tłumaczył podinsp. Pluciak, zgodnie z procedurami, po ujawnieniu takiego ładunku wybuchowego należy jak najszybciej odizolować miejsce, w którym znajduje się urządzenie i powiadomić stosowne służby. Dodał, że pojazd transportu miejskiego powinien zatrzymać się poza przystankiem autobusowym. Tłumaczył, że kierując się minimalizacją skali zagrożenia nie powinien autobus z bombą wjeżdżać tam, gdzie znajdują się dodatkowe osoby. - Kierowca natychmiast powinien przeprowadzić ewakuację. Popełnił błąd. Na szczęście skończyło się to dobrze - ocenił.
"Konstruktor popełnił błąd"
Zdaniem eksperta, ładunek miał wybuchnąć, ale konstruktor popełnił błąd. - Urządzenie nie wybuchło , tylko uległo gwałtownemu spaleniu. Stąd ten ogień i tak duża temperatura - powiedział.
- Przypuszczamy, że urządzenie zawierało timer, który w momencie poruszenia zaktywizował się - dodał.
Jak mówił, ładunek został prawdopodobnie skonstruowany w domu. Dodał, że jego zdaniem konstruktor posiadał wiedzę, ale nie do końca umiejętności produkcji tego urządzenia.
Zaapelował do firm transportowych, aby przeprowadzili szkolenia kierowców.
Autor: js/mtom / Źródło: tvn24