Dwulatek w śpiączce po amfetaminie

Dwulatek w śpiączce farmakologicznej po amfetaminie
Dwulatek w śpiączce farmakologicznej po amfetaminie
Źródło: TVN24
Dziecko trafiło do szpitala w drgawkach, oddycha przy pomocy respiratora – mówią lekarze z oddziału, gdzie leży dwulatek zatruty amfetaminą. Stan chłopca jest ciężki, ale stabilny. Rodzicom chłopca postawiono zarzut narażenia go na utratę zdrowia i zarzut posiadania narkotyków.

Nie wiadomo kto się zajmie dzieckiem

21-letnia matka chłopca i 34-letni ojciec trafili do aresztu tymczasowego na dwa miesiące. Nie wiadomo kto w tym czasie zaopiekuje się dzieckiem, o tym musi zdecydować sąd rodzinny.

Rzecznik częstochowskiej prokuratury, Romuald Basiński

Rzecznik częstochowskiej prokuratury, Romuald Basiński

Za czyny, które są zarzucane rodzicom chłopca, grozi im pięć lat więzienia. Prokuratura zamierza także wnioskować o odebranie im praw do wychowywania dziecka.

Stan dwulatka jest ciężki, ale stabilny

- Chłopiec po przyjęciu został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną, oddycha przy pomocy respiratora – mówi Magdalena Sieczko, ordynator oddziału intensywnej terapii dziecięcej szpitalu w Częstochowie. – Przyjęte było z powodu zatrucia amfetaminą. Oznaczono u niego poziom amfetaminy pięciokrotnie przekraczający dawkę śmiertelną u takiego człowieka – wyjaśniała.

W jej ocenie dziecko najgorsze ma już za sobą – przeżyje, prawdopodobnie jednak będzie musiało przejść długą rehabilitację.

Amfetamina znaleziona w łazience

Policjanci zatrzymali rodziców dziecka, przy których znaleźli około pół grama amfetaminy. Podczas przeszukania mieszkania pies wyspecjalizowany w poszukiwaniu narkotyków znalazł w łazience narkotyki, z których można sporządzić ponad 30 "działek" oraz 15 tabletek prawdopodobnie o działaniu odurzającym. Testy wykazały, że narkotyki w organizmie miała też matka chłopca. Okazało się też, że ojciec dziecka był już karany za posiadanie narkotyków.

- Nie wiemy, w jaki sposób narkotyki znalazły się w organizmie dziecka. Rodzice twierdzą, że nie wiedzą, jak do tego doszło. Będziemy sprawdzali, czy narkotyki zostały podawane chłopczykowi, czy też sam po nie sięgnął - powiedziała rzeczniczka policji w Częstochowie Joanna Lazar. Wstępne ustalenia wskazują, że rodzice po prostu nie upilnowali syna.

To już drugi w ostatnim czasie przypadek w woj. śląskim zatrucia się narkotykami przez dzieci. Na początku kwietnia dwaj bracia, 15-i 17-latek, zmarli w Siemianowicach Śląskich wskutek zatrucia narkotykami. Ich 19-letni brat oraz 20-letnia znajoma trafili do szpitala. We krwi obojga pacjentów badanie wykazało bardzo duże stężenie amfetaminy, a także ecstasy.

Czytaj także: