Strzałem w udo skończyła się awantura we wsi koło Szczecinka (Zachodniopomorskie), kiedy to jej 30-letni mieszkaniec próbował ciągnikiem rozjechać policjantów. Funkcjonariusze przyjechali do mężczyzny, bo wcześniej pojawił się u nich inny mieszkaniec tej samej wsi, który zgłosił kradzież motocykla.
- Funkcjonariusze z Koszalina otrzymali zgłoszenie o kradzieży motocykla. Informacja wskazywała kto prawdopodobnie to zrobił. Mundurowi udali się więc do miejsca zamieszkania osoby wskazanej przez poszkodowanego. Na terenie posesji policjanci znaleźli skradziony motocykl. Podejrzanego mężczyzny tam jednak nie było - opowiada Przemysław Kimon, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej w Szczecinie.
Zobaczył policję i wpadł w furię
Policjanci rozpoczęli poszukiwania 30-latka. Kiedy na niego trafili ten wbiegł na teren gospodarstwa swojego kolegi i wskoczył do stojącego tam ciągnika. - Kiedy funkcjonariusze zaczęli zbliżać się do podejrzanego ten odpalił maszynę i ruszył w kierunku policjantów. Wcześniej jeszcze staranował samochody stojące na podwórku - mówi Kimon. Wtedy mundurowi zdecydowali się oddać strzały ostrzegawcze. - Na te jednak mężczyzna nie zareagował, więc funkcjonariusz strzelił w jego kierunku i zranił go niegroźnie w udo - relacjonuje rzecznik.
Na miejsce przyjechało pogotowie, a postrzelony został przewieziony do szpitala. Jego zdrowiu i życiu nic nie grozi. Nie wiadomo, czy był trzeźwy. Teraz sprawa jest wyjaśniana przez prokuraturę w Szczecinku, która nadzoruje gm. Bobolice w której doszło do strzelaniny. - Za kradzież i czynną napaść na policjantów mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia - dodał Kimon.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24