W sieci pojawił się kolejny spot, który ma zniechęcić do zażywania dopalaczy i jest odpowiedzią na szeroko krytykowane nagrania GIS-u. Jego twórcami są studenci ze Szczecina, którzy podkreślają, że na nakręcenie filmu nie wydali nawet złotówki.
Spot powstał w jednym z klubów w centrum Szczecina.
Negatywne skutki
Ponad dwuminutowe nagranie pokazuje, czym grozi zażycie dopalaczy. To opowieść o nastolatku, który podczas imprezy zażywa pigułkę. Po wyjściu z toalety zaczepia na parkiecie tańczącą parę, która go odpycha. Później zostaje wyrzucony z lokalu przez ochroniarza. Imprezę kończy sam, przed klubem. Wymiotuje, zwija się z bólu i upada na ziemię. Grupka nieznajomych próbuje mu pomóc.
Film, którego reżyserem jest Jakub Gdula zatytułowano "Dopalacze - Twój wybór". W roli głównej wystąpił Hubert Pietruczyk, a za klimatyczne zdjęcia i montaż odpowiadają Wojciech Juchimowicz i Artur Ettinger. - Koszty wyprodukowania filmu były zerowe - wyjaśnia reżyser.
Odpowiedź na poprzednie spoty
Inicjatywa szczecińskich studentów to odpowiedź na dwa klipy zrealizowane przez Główny Inspektorat Sanitarny. W pierwszym spocie młodzi ludzie odmawiają zakupu dopalaczy od osiedlowego dilera. W drugim Marek Posobkiewicz, p.o. Główny Inspektor Sanitarny wcielił się w rolę rapera, który zniechęca młodzież do dopalaczy. Oba zostały wyśmiane przez internautów. - Na pomysł wpadłem, kiedy zobaczyłem te spoty zamieszczone w internecie i postanowiłem, że można zrobić to lepiej. Po swojemu i przedstawić jakąś ciekawą alternatywę - tłumaczy reżyser spotu Jakub Gdula w rozmowie z TVN24.
Autor: kl//rzw / Źródło: Radio Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: "Dopalacze - Twój wybór" | Jakub Gdula