- Boję się o polityków, którzy nie będą chcieli pracować. On ich zagoni - tak Dorota "Doda" Rabczewska mówi "Super Expressowi" o starcie swojego taty Pawła Rabczewskiego w wyborach. Przekonuje, że sama nie zamierza uczestniczyć w kampanii ojca, ale będzie go wspierać.
Paweł Rabczewski startuje z list PJN do Sejmu. Jego córka, Doda, zapowiada, że będzie wspierać ojca w kampanii, ale sama nie będzie się w nią mieszać. - Wiem, że tata jest silną indywidualnością i sobie doskonale poradzi (...) Nie będę prowadziła kampanii. Znam jego plusy, ale znam też polskie społeczeństwo. Im mocniej będę go chwalić, a jest za co, tym bardziej ludzie będą robić na przekór. Więc nie zrobię tego - tłumaczy "Super Expressowi".
Chce coś polepszyć. A jeżeli nikt tego nie zauważy i nie doceni, to spoko, luz. Nikomu korona z głowy nie spadnie. Doda o starcie swojego taty w wyborach
Doda podkreśla, że jej ojciec największą karierę zrobił w sporcie, a Sejm to nie cel sam w sobie. - Ma jakąś swoją misję, głębsze idee, które chce propagować i tyle. On jest raczej domatorem, lubi siedzieć w domu, zajmować się żoną i rodziną. Nigdy w życiu nie widziałam go w miejscach, gdzie szukałby braw i atencji - zauważa piosenkarka.
"Jak nikt go nie doceni, to spoko, luz"
Jak zaznacza, start w wyborach "to nie jest sprawa życia". - Chce coś polepszyć. A jeżeli nikt tego nie zauważy i nie doceni, to spoko, luz. Nikomu korona z głowy nie spadnie - mówi. Doda zauważa też, że choć ona sama zaśpiewała kiedyś dla premiera Donalda Tuska, jej tata "nie jest polityczną chorągiewką, plasteliną, którą się lepi w dowolny kształt". - Może ja z tatą mamy inne poglądy polityczne, ale tym bardziej nie będziemy się nawzajem na siłę do nich zmuszać - dodaje.
Doda chciałaby, by jej wizerunek nie wpłynął na kampanię Rabczewskiego. - Chciałabym, by ludzie oceniali tylko tatę - mówi.
Paweł Rabczewski jest obecnie radnym Ciechanowa. Był medalistą mistrzostw świata i Europy w podnoszeniu ciężarów.
Źródło: "Super Express"
Źródło zdjęcia głównego: VIPHOTO/Eastnews