Darmowy karnet dla posłów Samoobrony

W liście do Leszka Miklasa Wójcik poprosił też o wydanie mu pozwolenia na korzystanie ze strzeżonego parkingu Legii. Prośba Wójcika została spełniona, Miklas przyznał Wójcikowi zarówno karnet, jak i dostęp do parkingu. Nieco mniej poszczęściło się jego koleżance - prezes Legii nie zdecydował się jej przyznać karnetu na mecze. W odpowiedzi do byłego trenera kadry narodowej napisał jednak, że Wiśniowska może zawsze liczyć na miejsce w loży honorowej, jeśli wcześniej potwierdzi swoje przybycie.

Sprawa darmowych wejściówek dziwi wielu posłów, piłkarzy, a także samą Legię. Pojawia się pytanie czy mandat poselski uprawnia posłów do tego typu zaszczytów. Jak informuje "Dziennik", Legia codziennie musi odpowiadać na podobne prośby ze strony polityków, biznesmenów, urzędników i samorządowców. Politycy, którzy proszą o darmowe bilety, mają bardzo różne motywacje. Są wśród nich tacy, które pokazanie się na meczu traktują jako możliwość dowartościowania się. Chcą mieć darmowy karnet, by pochwalić się nim przed znajomymi. Są też tacy politycy, których klub sam zaprasza, bo może to przynieść mu jakąś korzyść. Trzeba też pamiętać o garstce autentycznych miłośników sportu, do których zalicza się Wójcik - jako były piłkarz i trener.

- Mnie takie sytuacje, gdy ludzie pchają się jak do koryta, śmieszą. Jeśli ktoś, kto tak robi, jest posłem, to ja pytam, kto go wybrał? - ocenia Zbigniew Boniek. - Każdy szef klubu może zaprosić do loży VIP kogo chce. Najlepiej, by były to osoby, które jakoś klubowi mogą pomóc. Ale przeważnie wchodzą tam ludzie, którzy chcą się pokazać, wejść za darmo na mecz albo załatwić wejściówkę dla dziecka - dodaje. O ile proszeni o komentarz politycy są w stanie zrozumieć Wójcika, który jest związany ze sportem, nie rozumie jednak, dlaczego o karnet prosiła Wiśniowska. Ona sama twierdzi, że nie prosiła o darmowy karnet i sugeruje, że to inicjatywa posła Wójcika.

mKa

Źródło: Dziennik