Chciał zostać dawcą szpiku, ale odprawiono go z kwitkiem. Kiedy 18-letni Adam zgłosił się do centrum krwiodawstwa w Łodzi usłyszał, że pieniądze na badania skończyły się w kwietniu. To samo usłyszało prawie sto osób. Fundusze będą, kiedy ministerstwo zdrowia podpisze nową umowę. Na razie ci, którzy chcą pomóc, muszą zapłacić za to kilkaset złotych.
18-latek przyjechał do łódzkiego szpitala z oddalonego o 30 km Głowna, bo chciał swoim szpikiem podzielić się z tym, kto potrzebuje pomocy.
Na miejscu usłyszał, że jest pewien problem, bo pieniądze na badania dla potencjalnych dawców skończyły się w kwietniu. Kolejne nie wpłynęły, bo ministerstwo zdrowia zmieniło procedury finansowania badań. Do tej pory umowy były podpisywane z firmą Poltransplant, która dysponowała pieniędzmi z budżetu państwa. Teraz ogłoszono konkurs - czas na składanie wniosków do ministerstwa minął 15 czerwca.
100 potencjalnych dawców czeka na badania
Kiedy ośrodki dostaną pieniądze na badania? - To może będzie za tydzień, za dwa, a może za półtora miesiąca, nie potrafię powiedzieć - przyznaje dr Aleksandra Kaczmarek, kierownik poradni immunologii klinicznej i transplantologii genetycznej szpital im. M. Kopernika w Łodzi - Problem jest w organizacyjnym niedowładzie. Gdyby na początku roku ogłoszono konkurs, nie ma problemu, rozumiemy to, ale żeby te umowy się zazębiały. Jak podkreśla dr Kaczmarek, podobna sytuacja jest we wszystkich państwowych ośrodkach zdrowia.
Od kwietnia tylko w Łodzi na listę osób oczekujących na badania wpisane jest już prawie 100 osób. - Jeżeli będzie trzeba przyjechać dziesięć razy, przyjadę dziesięć razy - zapewnia 18-letni Adam.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24