Były szef NFZ: Chaosowi ws. leków winne ministerstwo

Sośnierz uważa, że problemom z lekami winne jest Ministerstwo Zdrowia
Sośnierz uważa, że problemom z lekami winne jest Ministerstwo Zdrowia
Źródło: TVN24

Problemom z lekami onkologicznymi winne jest Ministerstwo Zdrowia - uważa Andrzej Sośnierz, były szef Narodowego Funduszu Zdrowia. Na antenie TVN24 skrytykował za to resort. - Minister nie powinien mówić, że leki jadą, tylko jak ma zamiar rozwiązać problem, bo to interesuje pacjentów - powiedział Sośnierz. Do polskich szpitali docierają już pierwsze partie leków, które są stosowane przy chemioterapii. W ostatnich dniach brakowało tych specyfików.

Zdaniem Sośnierza, kłopotów z lekami onkologicznymi można było uniknąć. Teraz jednak, skoro problemy już wynikły, resort zdrowia powinien - jak zaznaczył były szef NFZ - rozmawiać z firmami farmaceutycznymi, aby sprowadzić zamienniki leków, których brakuje.

W wyniku tych rozmów powinien też zmienić limity refundacyjne. Wcześniej pewną część kosztów importu docelowego musiały ponosić szpitale. Teraz - jak twierdzi minister zdrowia Bartosz Arłukowicz - NFZ będzie pokrywał pełną cenę leku.

W rękach ministerstwa

- To nie jest zdrowa sytuacja, kiedy Fundusz płaci za lek 30 zł, a szpital musi za niego zapłacić 100 lub 200 zł - powiedział Sośnierz. I dodał, że te sprawy trzeba szybko uregulować.

- Wszystko jest w rękach Ministerstwa Zdrowia, bo ono ustala reguły gry na ryku (leków - red.). Po czym dziwi się, że Fundusz nie może refundować (leków - red.) w innej cenie niż ministerstwo ustaliło. To tak, jakby ministerstwo wydawało rozporządzenie, a potem pytało instytucję, czy może złamać ustalone reguły. Prima aprilis chyba się już skończył - zaznaczył były szef NFZ.

Sośnierz powiedział, że informacja o tym, że leki onkologiczne już jadą do Polski, przypomina mu dawne zdarzenia, kiedy mówiono: banany już są na Redzie. - Minister nie powinien mówić, że leki jadą, tylko jak ma zamiar rozwiązać problem, bo to interesuje pacjentów - zaznaczył były szef NFZ.

Minister Arłukowicz odpierał w czwartek w "Faktach po Faktach" zarzuty o zaniedbania jego resortu ws. leków onkologicznych. Stwierdził, że informację od producenta o kłopotach technologicznych otrzymał jeszcze w październiku. Jak mówił, początkowo producent poinformował, że problemy potrwają przez trzy miesiące. - W marcu otrzymaliśmy informację, że problemy producenta dalej trwają - ujawnił.

Zapewnił jednocześnie, że natychmiast po uzyskaniu informacji o problemach producenta leków, Ministerstwo Zdrowia wdrożyło odpowiednie procedury, by zapewnić ciągłą dostępność do leków cytostatycznych.

Nie koniec problemów?

Do polskich szpitali docierają już leki stosowane w chemioterapii, których brakowało w ostatnich dniach. Dostawa leków z Austrii dotarła m.in. do szpitala w Sosnowcu już wczoraj ok. 22. Jak zapowiedział w czwartek wieczorem w TVN24 minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, ilość cytostatyków "ma przekroczyć zgłoszone przez szpitale zapotrzebowanie".

Mimo to problem nie zniknie, gdyż koncern produkujący brakujące leki poinformował, że z problemami technologicznymi może borykać się nawet do końca roku.

Źródło: tvn24

Czytaj także: