- Oni nawet nie mogli się spodziewać - mówi Dariusz Pluciński, krewny ofiar z Kamienia Pomorskiego. W Nowy Rok w grupę ośmiu osób wjechał samochód. Przeżyło tylko dwoje dzieci. - Te dzieci będą objęte także specjalnym programem stypendialnym - zapewnia Jan Kurowski z urzędu miejskiego w Kamieniu Pomorskim.
W Nowy Rok pijany kierowca wjechał w grupę ośmiu osób w Kamieniu Pomorskim. Zginęło sześć osób - m.in. rodzice 10-letniej Julii oraz rodzice i brat 8-letniego chłopca, a także jeszcze jeden przechodzień. Kierowca został zatrzymany i usłyszał już zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.
- Oni nawet nie mogli się spodziewać, bo na pewno by chociaż dzieci odepchnęli. Co ten człowiek miał w głowie? - pyta retorycznie Pluciński.
Dwojgu dzieci zginęli najbliżsi
Dziewczynka nie od razu dowiedziała się, że jest sierotą. Wiadomość przekazała jej ciotka - siostra matki. Jak mówi babcia 10-latki, przekazanie tragicznej informacji odbyło się w obecności dwóch psychologów. 8-latek, syn policjanta, nie wie jeszcze, że zginęli wszyscy jego najbliżsi. Jest na intensywnej terapii w szczecińskim szpitalu. Lekarze utrzymują go w stanie śpiączki farmakologicznej.
Miasto i policja szykują pomoc
Burmistrz Kamienia Pomorskiego szykuje pomoc dla dzieci. - Będą objęte specjalnym programem stypendialnym. W tej chwili analizujemy możliwości prawne i środki, jakie będziemy mogli przekazać na wsparcie tych dzieci - mówi Kurowski. Na razie bliscy ofiar dostali jednorazowy zasiłek z tytułu zdarzenia losowego. Policja wesprze jeszcze finansowo rodzinę zabitego policjanta. Gdzie będą wychowywały się dzieci po stracie rodziców jeszcze nie wiadomo. W najbliższym czasie ma o tym zdecydować sąd rodzinny. Chęć zaopiekowania się 10-latką zadeklarowali jej dziadkowie. - No przecież nie oddamy dziecka do domu dziecka - mówi Irena Pożarska, babcia dziewczynki.
Autor: ktom/jk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24