- Zmiana prawa powinna być ostatnią rzeczą, po jaką się sięga w tym przypadku - stwierdził w "Tak jest" Waldemar Kuczyński, komentując piątkowe zamieszki podczas Święta Niepodległości. Wtórował mu Bronisław Wildstein z tygodnika "Uważam Rze". - Jak coś się w Polsce zdarzy, to od razu jest taka reakcja, że zmieniamy prawo. A chodzi o to, żeby egzekwować to które już jest - przekonywał.
Na tym, że szybka zmiana prawa nie ma sensu, mówienie jednym głosem się skończyło. Goście ostro spierali się, kto jest za zamieszki na ulicach Warszawy odpowiedzialny.
Zdaniem Kuczyńskiego zawiniły władze Warszawy, ale nie przede wszystkim. - Miasto pewien błąd popełniło, bo nie powinno być zgody na blokowanie jednej demonstracji przez drugą. Jednak nie ulega wątpliwości, że główny element chuligański wyszedł ze strony kręgów prawicowych - przekonywał publicysta.
Gdzie dowody?
Stanowczo na te słowa zareagował Bronisław Wildstein. - Policja zachowała się wyjątkowo nieprofesjonalnie. Albo jest źle zarządzana, albo miała decyzje, które umożliwiały awantury. Poza tym zgoda na demonstrację, która blokuje inną demonstrację jest zaproszeniem do awantury. W tym przypadku zrobiono wszystko, aby zaognić sytuację - powiedział Wildstein.
Jego zdaniem cała "wojna jest o to, żeby zdelegalizować pewną grupę obywateli". - Żeby istniała grupa ludzi w Polsce, która decyduje kto jest złym obywatelem i nie ma prawa manifestować - stwierdził publicysta.
Winna polityka
Kuczyński nie pozostawał dłużny. - U podglebia tej wzbierającej, skrajnie prawicowej piany leży zatrucie klimatu politycznego przez PiS i Jarosława Kaczyńsiego - powiedział, czym wywołał ostrą reakcję Wildsteina. - To co mówi Waldemar Kuczyński jest głupie i ma się nijak do rzeczywistości. Ja w przeciwieństwie do ciebie - zwrócił się do Kuczyńskiego - poruszam się w sferze rzeczywistości, jestem dziennikarzem, a nie ideologiem - analizował publicysta.
- Ty się poruszasz Bronek w swoim martixie, a nie w rzeczywistości i to od dawna - podsumował Kuczyński.
W piątek, w związku z zamieszkami, policja zatrzymała 210 osób, w tym 95 obcokrajowców, głównie przedstawicieli organizacji antyfaszystowskich z Niemiec. W niedzielę po południu zapadły pierwsze wyroki. Dwóch mężczyzn zostało skazanych na trzy miesiące więzienia za napaść na policjanta, a trzeci za udział w nielegalnym zgromadzeniu.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24