Nie tego spodziewały się władze TVP, gdy zleciły autorski przegląd prasy dziennikarzowi TOK FM. - Szkoda, że prezesem TVP jest były neofaszysta - zaczął Grzegorz Chlasta, wywołując konsternację na wizji i w reżyserce.
Miało być miło, lekko, łatwo i przyjemnie, jak to w telewizji śniadaniowej. Koncepcję środowego "Pytania na śniadanie" ewidentnie zburzył jednak zaproszony do przeglądu prasy dziennikarz Radia TOK FM Grzegorz Chlasta. Zaczął od omówienia komentarzy po uroczystościach 1 września na Westerplatte.
- W gazetach wojna. 70 lat od wybuchu II wojny światowej Westerplatte broni się nadal, a my opowiadamy światu o naszej heroicznej i tragicznej historii. Szkopuł w tym, że na co dzień o tej historii opowiada telewizja publiczna, w której za sprawą PiS-u prezesem jest były neofaszysta - palnął Chlasta. Prowadzący Włodzimierz Szaranowicz jakby nieco zdębiał.
"Emocjonalnie bardzo zacząłeś..."
- Któremu dziś wszak nie odmawiamy dobrej woli, pytanie aliści, czy tak być powinno - ciągnął dalej Chlasta. Tu zawiesił głos, czy to czekając na reakcję prowadzącego, czy też koncept mu się skończył. W studiu zapadła krępująca cisza, którą po chwili przerwał Włodzimierz Szaranowicz, mówiąc przez zaciśnięte zęby: - Emocjonalnie bardzo zacząłeś, ale wróćmy do tej prawdy...
O przeszłości prezesa TVP nie mówi się na antenie telewizji publicznej, choć warszawski sąd w lutym zdecydował, że można go nazwać "byłym neonazistą" (proces o to określenie Farfał wytoczył "Gazecie Wyborczej"). Kiedy kilka tygodni temu Łukasz Warzecha z "Faktu" w tym samym przeglądzie prasy chciał wspomnieć o młodości Farfała, nie został w ogóle wpuszczony do studia.
"Zrobiłem autorski przegląd prasy
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Chlasta przyznał, że jego wystąpienie nie wynikało z porywu chwili, tylko było wcześniej zaplanowane. - Kiedy ludzie z TVP proponowali mi robienie w telewizji przeglądów prasy, bardzo podkreślali, że mają to być przeglądy autorskie i osobiste. I taki przegląd zrobiłem w środę - mówi gazecie. I zdradza, że choć podczas jego przeglądu siedzący w reżyserce pracownicy TVP "zbledli", to po zejściu z anteny kilku dziennikarzy mu... pogratulowało.
Rzecznik TVP nie odpowiedział na pytanie "GW", czy dziennikarz Radia TOK FM będzie nadal zapraszany do "Pytania na śniadanie" i czy autorów środowego programu spotkały jakieś nieprzyjemności.
Źródło: gazeta.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVP2