Europejski prototyp XXI wieku Agust Westland 149 ze Świdnika kontra amerykański, sprawdzony w boju, Black Hawk rodem z Mielca. Jednym z tych wielozadaniowych śmigłowców prawdopodobnie będą latać nasi żołnierze, bowiem te dwie maszyny zmierzą się wkrótce w przetargu na śmigłowiec dla naszej armii. Ekipa telewizyjna "Polski i Świata" była pierwszą, która znalazła się na pokładzie nowoczesnego AW 149.
Agust Westland 149 ze Świdnika to śmigłowiec produkcji włosko-angielsko-polskiej. W czwartek na lotnisku w Dęblinie odbył się jego pierwszy, prezentacyjny lot w polskiej przestrzeni powietrznej. Śmigłowiec zrobił ogromne wrażenie na polskich żołnierzach. - Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne, to zupełnie coś innego - mówił jeden z nich.
"Nie sądzę, żeby w tej klasie była lepsza maszyna"
Jak wyjaśnił Jan Cieśla, pilot doświadczalny PZL- Świdnik S.A., AW 149 to "śmigłowiec przede wszystkim współczesny, z nowoczesną technologią glass kokpit". - Śmigłowiec jest całkowicie skomputeryzowany i całe zobrazowanie danych nawigacyjnych jest na wyświetlaczach - tłumaczył. Jak dodał, maszyna jest bardzo lekka, dzięki czemu "jej ciężar w stosunku do zainstalowanej mocy, do silników dwa razy po dwa tysiące, to nam daje ogromne osiągi".
Nie chciałbym nic mówić na temat konkurencji, czyli śmigłowca, z którym będziemy walczyć, natomiast w momencie, gdy uzyskamy kwalifikacje nie sądzę, żeby w tej klasie śmigłowca była lepsza maszyna. Mieczysław Majewski, PZL-Świdnik S.A.
Śmigłowiec zachwalał także prezes PZL - Świdnik S.A., Mieczysław Majewski. Odniósł się przy tym do jego konkurenta w przetargu, bojowego Black Hawka. - Nie chciałbym nic mówić na temat konkurencji, czyli śmigłowca, z którym będziemy walczyć, natomiast w momencie, gdy uzyskamy kwalifikacje nie sądzę, żeby w tej klasie śmigłowca była lepsza maszyna - zapewniał.
"Jego główną zaletą jest uniwersalność"
Wielofunkcyjny Black Hawk prezentował swoje możliwości w Szkole Orląt w Dęblinie we wtorek. Wyprodukowaną w polskich zakładach w Mielcu zachwalał wówczas pilot śmigłowca Leszek Pawuła z PZL Mielec. Jak mówił, jego największą zaletą jest jego uniwersalny charakter. - To jest śmigłowiec, który łatwo adaptuje się do różnych zadań. Można w nim przewozić ludzi lub sprzęt, prowadzić akcje ratownicze przy niewielkiej adaptacji wyposażenia, a także akcje ratunkowe czy patrole - wymieniał pilot.
Przetarg Ministerstwa Obrony Narodowej przed nami, więc na razie szanse wydają się być wyrównane.
Póki co MON ma apetyt na 26 sztuk, jednak na wymianę czeka ok. 150 kolejnych maszyn.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24