Przesunięcie o miesiąc decyzji jest dla nas znakiem, że PKW ma ogromny problem i na razie nie wie co zrobić i będzie sprawdzać. Jest absolutna bezradność, oni nie mają narzędzi do tego, aby to wszystko posprawdzać. Nie mogą działać jak komisja śledcza. Żeby sprawdzić te wszystkie dokumenty, spółki, przepływy finansowe, to do tego potrzebna jest ogromna machina ludzi, prawników - oceniła w "Loży prasowej" Magdalena Rigamonti (Onet.pl), pytana o subwencję Prawa i Sprawiedliwości. Mateusz Mazzini (współpracownik "Gazety Wyborczej" i "Polityki") wskazał, że polskie przepisy o kontrolowaniu wydatków na kampanię wyborczą "są bardzo dysfunkcjonalne". - One nie przystają do bieżącej rzeczywistości uprawiania kampanii wyborczej. Nie ma nic o kampanii w internecie, to jest nieweryfikowalne - dodał. - Myślę, że do tej pory patrzono tylko w papiery dlatego, że liczyła się sprawa formalna i każdy formalny błąd księgowy był brany pod uwagę. Teraz PiS wprowadził limit jednego procenta - kontynuował Jacek Czarnecki (Polskie Radio). Magdalena Chrzczonowicz (OKO.Press) powiedziała, że "PKW próbuje bardzo mocno trzymać się przepisów". - Jeżeli tego potem nie udowodni, to zarzut o polityczne działanie będzie oczywisty - dodała.
