Sejmowa Komisja Spraw Zagranicznych apeluje do prezydenta, by nie blokował wymiany ambasadorów i wypełniał swoje konstytucyjne obowiązki. Szefowie placówek i tak są zmieniani przez rząd, ale formalnie są niższej rangi, co nie sprzyja powadzeniu relacji z innymi krajami. Sprawę komentowali goście Piotra Marciniaka w programie "Fakty po Faktach" w TVN24. - Pan prezydent jako głowa państwa w ramach ustawowych uprawnień ma prerogatywę do tego, żeby mianować ambasadorów - mówił Zbigniew Bogucki (PiS). Stwierdził, że rząd powinien "rozmawiać z prezydentem, a nie wydawać mu rozkazy". Zdaniem Bartosza Arłukowicza (Koalicja Obywatelska) "prezydent się obraził i tupie nogą". - To działa na szkodę rządu, bo to rząd musi realizować politykę zagraniczną między innymi przy użyciu narzędzi, jakimi są ambasadorowie - powiedział Arłukowicz. Dodał, że prezydent robi również sam sobie polityczną krzywdę. - Ludzie na to patrzą i widzą, że prezydent nie pozwala realizować rządowi polityki w bardzo trudnych czasach - ocenił Arłukowicz.
W dalszej części programu o sytuacji w Strefie Gazy dyskutowały doktor Małgorzata Bonikowska (prezes ośrodka THINKTANK i Centrum Stosunków Międzynarodowych) i doktor Patrycja Sasnal (kierowniczka Biura Badań i Analiz PISM).
