Opis świata AD 1989 zaczynamy w Legnicy - Małej Moskwie i na Pomorzu Zachodnim, gdzie stacjonuje kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy sowieckich. Oddziały te nie tylko utrzymują Polskę w obozie komunistycznym, ale stanowią zaplecze na wypadek wojny europejskiej. Na granicy niemiecko-niemieckiej w pogotowiu bojowym stoi milion żołnierzy (po 500 tys. w każdej ze stron).
Złowrogi pat zimnej wojny uzupełnia 60 tys. głowic atomowych w USA i ZSSR, które są wycelowane w niezliczone miasta i bazy wojskowe Zachodu i Wschodu. Wojsko PRL jest przygotowane do ataku na słabą Danię w ramach planów wielkiej inwazji na kraje zachodnie. Warszawa kojarzy się milionom ludzi z Układem Warszawskim, czyli zdominowanym przez Moskwę sojuszem wojskowo-politycznym krajów komunistycznych.
Obywatel PRL, który ma okazję prosić milicję obywatelską o paszport na wyjazd zagraniczny, wypełnia wniosek o pozwolenie na podróż albo do krajów kk (kapitalistycznych) + Jugosławii, albo do krajów kdl (czyli krajów „demokracji ludowej”, inaczej mówiąc proradzieckich). Chociaż Jugosławia jest rządzona przez komunistów, to jednak w geopolityce liczy się to, iż Jugosławia jest poza bezpośrednim wpływem Moskwy. Za dwa lata, w czerwcu ’91, z Jugosławii wystąpią Chorwacja i Słowenia, co zapoczątkuje krwawy rozpad federacji. Swoją drogą, Jugosławia jako w miarę niezależny kraj socjalistyczny z wymienialną walutą, dla wielu w PRL stanowi wzór do naśladowania. W paszporcie wbijają nam pieczęć z pozwoleniem na podróż w kierunku: „kraje socjalistyczne” lub „wszystkie kraje świata”. Do przytłaczającej większości krajów świata potrzebujemy wizę, a zdobycie jej jest nierzadko równie trudne co otrzymanie paszportu. Ot, kolejne przypomnienie linii podziału świata 20 lat temu.
Polska graniczy tylko z 3 krajami, NRD, Czechosłowacją i ZSSR. Co ciekawe, spośród tej trójki tylko ZSSR patrzy na polskie zmiany w miarę przychylnie, a znacznie bogatsze i spokojniejsze od Polski NRD i CSSR do wydarzeń w Polsce odnoszą się wrogo. Najbliższe Polski terytoria „wolnego świata” – to Berlin Zachodni - kultowa enklawa niemiecka, maleńka duńska wyspa Bornholm i wreszcie neutralna, kapitalistyczna, bardzo bogata Austria. Wyjazd na Zachód to wyjazd do innego świata. Wiem, mam szczęście zobaczyć RFN, Szwajcarię i Holandię na 2 lata przed czerwcem ’89. O podróżowaniu bez paszportu i upokarzających kontroli granicznych od Estonii przez Warszawę, Pragę, Budapeszt po Lizbonę nie wypada nawet śnić – takie głupstwa istnieją tylko w zgniłych społeczeństwach Zachodu – NATO i EWG. Dla porządku, EWG dzisiaj nie istnieje, kontynuacją organizacji jest Unia Europejska. A czy ktoś pamięta RWPG?
Szersza geografia polityczna Europy i świata AD 1989 jasno unaocznia, jak wielką zmianę uruchamia czerwiec tego roku w Polsce. Równolegle z wyborami z udziałem polskiej Solidarności w Pekinie chińscy komuniści zabijają studentów, którzy w pokojowym proteście chcą reform ChRL w kierunku gorbaczowowskiej pierestrojki. W samym ZSSR Gorbaczow miota się między radykałami, którzy chcą przyspieszenia reform niewydolnego potwora, jakim jest Związek Sowiecki, a betonem, który marzy o re-stalinizacji państwa. Monolit radziecki zaczyna pękać – na Kaukazie i w krajach bałtyckich. Na Litwie, wzorując się na Polsce, powstaje pokojowy ruch niepodległościowy Sajudis. W krajach socjalistycznych w najlepsze rządzą starzy dyktatorzy – Ceausescu, Honecker, Husak czy Żiwkow. Jedynie na Węgrzech od władzy odsuwany jest Kadar. Polskiemu przyspieszeniu patronuje z Rzymu papież Polak Jan Paweł II. Na Zachodzie przywódcami są sojusznicy polskiej sprawy: Bush senior, Thatcher, Kohl czy Mitterand.
Zimna wojna zaczyna się kończyć w Europie, choć o zjednoczeniu Niemiec czy końcu Układu Warszawskiego nikt pośród liderów świata nawet nie szepcze. Ale w Ameryce Środkowej, Afryce Południowej czy na Bliskim Wschodnie trwają w najlepsze gorące wojny, które są globalnym ogniwem wielkiego ideologicznego starcia kdl z kk.