W całym kraju na drogach panują ekstremalne warunki pogodowe. W wielu miejscach pada śnieg, albo marznący deszcz, a tam gdzie nie pada i tak jest źle, bo na poboczach zalega pośniegowe błoto. Najgorsza sytuacja panuje w województwie warmińsko-mazurskim, gdzie na drogi wyjechały specjalne pługi nieużywane od kilku lat. Te normalne nie dają rady.
Mimo posłania w bój pługów wirnikowych, po drogach województwa warmińsko-mazurskiego jeździ się bardzo ciężko. I będzie tak jeszcze przynajmniej przez najbliższą dobę, czyli do czasu, kiedy pogoda zacznie się poprawiać.
Jak wyjaśnił dyżurny Zarządu Dróg Wojewódzkich w Olsztynie Zenon Wełnic, na drogi województwa trzeba było posłać sprzęt, którego drogowcy nie używali tu od trzech lat. Dotyczy to przede wszystkim wspomnianych dwóch pługów wirnikowych, które śnieg wyrzucają daleko poza jezdnię. - Normalne maszyny nie dałyby rady zgarniać takich mas śniegu - wyjaśniał Wełnic.
Na drogach w rejonie Kętrzyna pracuje ponadto siedem pługów ciężkich, 18 pługów średnich oraz równiarki i spycharki.
Synoptycy ostrzegają
Kto nie musi wyjeżdżać z domu, lepiej niech odłoży podróż. Najgorsza sytuacja jest na drogach powiatowych w całym kraju. Tam specjalistyczny sprzęt dociera dopiero gdy drogowcy uporają się z uprzątnięciem śniegu i lodu z dróg wojewódzkich. A według synoptyków najgorsze przyjdzie wieczorem i w nocy, bo będzie wyjątkowo ślisko. Do tego dojdą jeszcze silne podmuchy wiatru, które w wielu miejscach mogą zagarniać uprzątnięty wcześniej przez pługi śnieg na drogi.
W Zachodniopomorskiem, Pomorskiem i Kujawsko-Pomorskiem synoptycy spodziewają się natomiast dodatkowo intensywnych opadów śniegu. Tu ryzyko pojawienia się zawiei i zamieci śnieżnych jest największe. Mokry i ciężki śnieg może uszkodzić linie energetyczne, drzewa oraz dachy budynków. Podobnie może być na Mazowszu. Intensywne opady białego puchu spodziewane są przede wszystkim w północnej i środkowej części regionu. Pokrywa śnieżna może wzrosnąć o 5-10 cm, lokalnie o 15-20 cm.
Od soboty w całym kraju będzie jednak coraz cieplej i słoneczniej.
Dzieci nie dotarły do szkoły
Ale z ładniejszej soboty mogą nie ucieszyć się dzieci, bo wielu szkołach, w których z powodu niesprzyjającej aury w ostatnich dniach odwołano zajęcia, teraz będzie trzeba je odpracować.
W piątek z powodu śnieżyc wiele dzieci nie dotarło do szkół na Suwalszczyznie. Problemy z dowozem miały autobusy PKS i gimbusy. W niektórych szkołach wiejskich frekwencja okazała się niższa nawet o 30 proc. Tak było m.in. w Wiżajnach. We wsi Laskowskie w zaspę śnieżną wpadł autobus PKS z młodzieżą. Okoliczni rolnicy wyciągali pojazd ciągnikami. Do podobnej sytuacji doszło koło Filipowa. Dzieci spóźniły się na zajęcia.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot.PAP