Trybunał Konstytucyjny ma zając się dziś ustawą lustracyjną. Zanim rozpozna wnioski SLD i RPO, Trybunał zajmie się kolejnym wnioskiem marszałka Sejmu o odroczenie rozprawy. Część pracodawców przyjmuje oświadczenia od pracowników, ale nie przesyła ich jeszcze do IPN. Co stanie się z nimi, jeśli TK zakwestionuje ustawę?- zastanawia się "Życie Warszawy"
Na decyzję Trybunału czekają tysiące osób zobowiązanych do złożenia oświadczenia oraz ich pracodawcy.
26 tysięcy oświadczeń spłonie! - czytamy w gazecie. Tyle dokumentów wpłynęło do Instytutu Pamięci Narodowej. Jest to mniej niż 10 procent wszystkich dokumentów, które - jak wynika z szacunków - powinny być złożone przez osoby zobowiązane do tego przez ustawę. Zdaniem profesora Antoniego Dudka, historyka i doradcy prezesa IPN - jeśli Trybunał zakwestionuje ustawę - oświadczenia trzeba będzie zniszczyć.
– Moim zdaniem takie oświadczenia, które znajdują się w IPN, powinny zostać zniszczone lub oddane osobom, które je złożyły, ponieważ nie mają mocy prawnej – mówi Dudek, – Co do deklaracji pozostających w rękach pracodawców, procedury określi Trybunał – uważa rzecznik IPN Andrzej Arseniuk. Jest to o tyle istotne, że oświadczenia lustracyjne nie są objęte ustawą o ochronie danych osobowych. Według dr. Dudka wątpliwości TK mogą dotyczyć skali obowiązku składania oświadczeń oraz tworzenia list agentów i podawania ich do publicznej wiadomości przez internet.
Źródło: "Życie Warszawy"