Fundacja Budowy Świątyni Opatrzności Bożej od kilku lat, z pełną świadomością łamie prawo. Wbrew ustawie organizacja nie zgłosiła się do odpowiedzialnego za walkę z praniem brudnych pieniędzy Generalnego Inspektora Informacji Finansowej - informuje "Rzeczpospolita"
Na początku sierpnia 2005 roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, nadzorujące fundację, wysłało do niej pismo z informacją o tym, jakie obowiązki nakłada na fundację ustawa o walce z praniem brudnych pieniędzy. Fundacja powinna m.in. zgłosić się do GIIF i powiadomić o swoim istnieniu, informować o wszystkich podejrzanych wpłatach na konto, prowadzić rejestr transakcji i przeszkolić swoich pracowników pod kątem przestrzegania ustawy. Zarząd fundacji nie był jednak skłonny do podporządkowania się zaleceniom MSWiA, mimo że urzędnicy przypomnieli jej, że za niedopełnienie tych obowiązków grozi kara do trzech lat więzienia. Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", ks. dr Janusz Bodzon, wiceprezes zarządu fundacji, odpisał MSWiA, że "szczegółowa lektura tego aktu prawnego (...) pozwala stwierdzić, że w ustawie pod nazwą instytucji obowiązanej nie wymienia się fundacji". Anna Huzarska, urzędniczka MSWiA odpisała, że po nowelizacji ustawy już od roku fundacje są wymienione w ustawie jako podmioty zobowiązane do wykonywania obowiązków wynikających z ustawy. Specjaliści nie mają wątpliwości: Fundacja nie powinna lekceważyć prawa. – Prawa trzeba przestrzegać – mówi "Rz" Julia Pitera, posłanka PO. – W sytuacji, w której urząd wzywa do wypełnienia obowiązku, ten obowiązek należy wypełnić, z całą pewnością nie należy go lekceważyć – dodaje. – Fundacje powinny wypełniać nałożone na nie zobowiązania, inaczej grozi to sankcjami karnymi, a także gorszym postrzeganiem całego sektora – mówi z kolei Grażyna Czubek z Programu do walki z korupcją Fundacji im. Stefana
Źródło: "Rzeczpospolita"