Czy w Platformie Obywatelskiej dojdzie do roszad kadrowych? - zastanawia się "Rzeczpospolita". Według niej, ośrodek partyjnej władzy dzieli się dziś na klub sejmowy i nocne narady w Kancelarii Premiera.
"Zarząd partii się prawie nie spotyka, do premiera też nie sposób się dostać, bo ciągle trwają jakieś podróże zagraniczne" - narzeka jeden z posłów PO. Ale po chwili dodaje: "Oni mają naprawdę mnóstwo roboty".
"Oni", czyli kierownictwo Platformy, które od dwóch miesięcy rządzi krajem - wyjaśnia "Rz". Grzegorz Schetyna, sekretarz generalny PO i najbliższy współpracownik Donalda Tuska, Mirosław Drzewiecki, skarbnik Platformy, były szef Klubu PO Bogdan Zdrojewski i dwóch innych członków zarządu zajmują ministerialne stołki.
W styczniu Rada Krajowa PO będzie się zastanawiać, czy powinni zrzec się funkcji partyjnych. Powód jest oczywisty: brak czasu na partyjną działalność.
Według gazety, chociaż strategicznych decyzji w partii nie trzeba było ostatnio podejmować, politycy zauważają absencję władz. Szczególnie dało się to odczuć na początku grudnia ub.r. Nagle trzeba było podjąć personalną decyzje co do dalszej obecności w Platformie jednego z samorządowców. Mowa o Piotrze Więckowskim, radnym miejskim z Lublina, który 5 grudnia przystąpił do klubu radnych PiS, nie zrzekając się członkostwa w PO.
"W tej sytuacji zarząd partii chciał zdecydować o jego wykluczeniu, ale niełatwo było się zebrać" - opowiada "Rz" jeden z członków zarządu. Więckowski w końcu stracił legitymację PO, ale dopiero 12 grudnia, czyli tydzień po znalezieniu się w klubie PiS.
Z informacji "Rz" wynika, że w Kancelarii Premiera odbywają się narady, najczęściej późnym wieczorem, osób najbliższych Donaldowi Tuskowi. Działacze nazywają je nieformalnymi posiedzeniami rządu, choć najczęściej spotyka się tam tylko tzw. dwór, czyli krąg współpracowników Tuska. "Dziś najbardziej zaufanym doradcą premiera jest Grzegorz Schetyna, odbywają bardzo częste narady w cztery oczy" - opowiada gazecie jeden z polityków z Kancelarii Premiera.
Niektóre wytyczne z al. Ujazdowskich trafiają na Wiejską. Zapracowane kierownictwo partii ma bowiem odciążyć nowe, rozbudowane prezydium Klubu Parlamentarnego PO. Władze zdają sobie sprawę z obowiązków wynikających z nowego zajęcia. Schetyna miał sam oznajmić, że zawiesi swoją funkcję sekretarza partii. Podobnie mieliby uczynić inni politycy łączący funkcje rządowe z partyjnymi.
Źródło: Rzeczpospolita