Przeciskam się między rzędami pokładowych foteli, przecierając oczy z niewyspania. Paryskie powyborcze zmęczenie jeszcze mnie nie opuściło, bo dopiero teraz zauważam, że Bastian zostawił mnie w tyle... pewnie miał miejsce w biznes klasie. Bastian jest specjalistą od unijnej polityki obronnej. Jednym z nas, trzydziestokilkuletnich 40-stu „liderów”, którzy w ramach European Leaders Study Group debatują nad problemami rozszerzania UE, ekonomicznej stagnacji Europy i stosunków transatlantyckich.
Na pokładzie samolotu z Monachium do Ankary trwa boarding. Wokół mnie pojawiają się kolejno znajome twarze – Natasha, Jurij, Maja, James… Śmieszne uczucie, to jak gdyby spotkać się z dawną klasą – ostatni raz widzieliśmy się w listopadzie w Waszyngtonie. „Co u Ciebie? Już prawie zrezygnowałam z tego wyjazdu, córeczka skręciła nogę” – opowiada kruczoczarna Greczynka Natasha. W Parlamencie Europejskim pracuje nad Traktatem Konstytucyjnym. „Powiedz, czy dobrze zrobiłam, że jednak się zdecydowałam i że mała została z babcią w Brukseli?”. Jak widać dylematy młodej ambitnej mamy są powszechne, bez względu na szerokość geograficzną…
2 godziny później podziwiamy piękne, nowoczesne lotnisko Esenboga w Ankarze. James (Brytyjczyk) i ja musimy kupić wizę za 10 euro. Wymieniamy kilka marudnych uwag, w końcu Turcja, Polska i Wielka Brytania są sojusznikami w NATO, przecież nasi żołnierze są razem na misjach wojskowych, tymczasem powód wizowego wymogu jest zupełnie inny: nie jesteśmy członkami Schengen. Nie ma co narzekać, trzeba płacić..
Po przejściu kontroli spotykamy kolejną partię liderów, teraz musimjy znaleźć wystarczająco pojemny bus, którym wszyscy dojedziemy do hotelu. Kto będzie rozmawiał z taksówkarzem? Wystawiamy Christophe’a. Nie, nie mówi po turecku, ale w końcu pracuje w Komisji, w dodatku zajmuje się tam negocjacjami w ramach WTO, nie może więc być lepszego kandydata. Chwilę później, oczekując aż kierowca wrzuci jedynkę, gadamy i gadamy, przed nami tylko kilka dni. Mimo, że spotykamy się już po raz trzeci, zawsze jest zbyt mało czasu na bezpośredni kontakt ze wszystkimi.. Na pograniczu Europy i Azji tematem głównym będzie coraz dalsza, jak się wydaje, perspektywa członkostwa Turcji w UE. Ale, oczywiście… nie tylko. Przy okazji nawiązują się przyjaźnie i cenne kontakty.„Networking”.
Po kilku minutach postoju z tylnego rzędu słychać rezolutny głos: „może niech ktoś powie Panu, dokąd jedziemy?”
Liderzy ruszyli :-)