Jeszcze bez mebli, ale za to z ubraną choinką – tak rodzina Parczyńskich spędzi pierwsze święta w Warszawie. Sześć lat starała się, by przyjechać tu z Kazachstanu - pisze "Życie Warszawy".
Choć w mieszkaniu komunalnym, które dostali od miasta, brakuje niemal wszystkiego, repatrianci zgodnie przyznają, że nie żałują spokojnego życia, które zostawili w Kazachstanie. – Wreszcie jesteśmy tak naprawdę u siebie – cieszy się pani Helena, głowa rodziny. Oprócz niej do Polski przyjechali także córka i dwaj synowie, żona jednego z nich oraz wnuczek.
Rodzice pani Heleny zostali zesłani do Kazachstanu w 1936 roku spod Witebska. Po wojnie szukali możliwości powrotu, Polski jednak nie doczekali. W 2002 roku Parczyńscy dostali zaproszenie od władz Warszawy i złożyli w Kazachstanie wnioski o wydanie koniecznych do przeprowadzki dokumentów. Udało im się wrócić dopiero trzy tygodnie temu.
Źródło: "Życie Warszawy"