Prawie pół miliona Polaków płaci składki rentowe, nie dostając w zamian prawa do świadczeń. To niezgodne z konstytucją. Sprawą zainteresował się już rzecznik praw obywatelskich.
Każdy z ponad 370-tysięcznej rzeszy emerytów, którzy dodatkowo pracują, musi płacić wszystkie składki na ubezpieczenia społeczne. Jednak o ile opłacając składki emerytalne, chorobowe i wypadkowe, może liczyć na świadczenia (np. wystąpić do ZUS o ponowne przeliczenie i podwyższenie emerytury), to w żaden sposób nie skorzysta ze składki rentowej. Emerytura przyznawana jest dożywotnio i emeryt nigdy nie stanie się rencistą. A chodzi o niemałe pieniądze, bo składka rentowa to aż 10 proc. wynagrodzenia brutto.
- Składka rentowa ma charakter ubezpieczeniowy. Oznacza to, że w zamian za nią ubezpieczony uzyskuje prawo do świadczenia. W związku z tym osoba, która jest już na emeryturze i z renty nigdy nie skorzysta, nie powinna jej płacić - potwierdza Jeremi Mordasewicz, ekspert PKPP Lewiatan.
Zdaniem Ryszarda Piotrowskiego, konstytucjonalisty z Uniwersytetu Warszawskiego, przepisy nakazujące opłacanie składek, a nie gwarantujące świadczeń naruszają art. 2 konstytucji (Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej). Zgodnie z art. 6 ust. 1 pkt 1, art. 11 ust. 1 oraz art. 12 ust. 1 ustawy osoba zatrudniona na podstawie umowy o pracę podlega obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu. Zgodnie z art. 9 ust. 4 ustawy obowiązkowym ubezpieczeniom podlegają także pracownicy mający ustalone prawo do świadczeń emerytalnego lub rentowych.
Zasady opłacania składek na ubezpieczenia społeczne reguluje ustawa z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (DzU nr 137, poz. 887, z późn. zm.). Od 1 lipca do 31 grudnia br. składka na ubezpieczenie rentowe wynosi 10 proc., z tego 6,5 proc. finansuje płatnik (pracodawca), a 3,5 proc. ubezpieczony (czyli pracujący emeryt).
Źródło: "Super Express"