Policjanci z lubuskiej drogówki w poniedziałek przed godziną 19 kontrolowali prędkość na ulicy Gorzowskiej w Kłodawie. Kiedy zajmowali się zatrzymaną za zbyt szybką jazdę kierującą renault, kierowca zbliżającego się do radiowozu audi zaczął trąbić. Wyprzedził stojący na czerwonym świetle przed przejściem dla pieszych inny pojazd i zatrzymał się przy policyjnym aucie.
"Panowie, weźcie prowadźcie mnie do szpitala z dzieckiem" - zwrócił się do funkcjonariuszy kierowca audi. Kiedy zapytali, co się stało, usłyszeli, że jego dwuletnie dziecko nie oddycha. Podjęli decyzję o zakończeniu prowadzonej kontroli i ruszyli z kierowcą do szpitala.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
"W szpitalu dziecku wrócił oddech"
- Aspirant Marek Sembratowicz i młodszy aspirant Bartosz Kamola z wydziału ruchu drogowego gorzowskiej komendy miejskiej eskortowali auto. Rodzice wraz z dzieckiem bezpiecznie znaleźli się w szpitalu przy ulicy Dekerta. Tam dziecku wrócił oddech. Dwuletnia dziewczynka została przekazana pod opiekę medyków - relacjonuje komisarz Grzegorz Jaroszewicz z Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim.
W takich przypadkach o życiu mogą decydować sekundy. Doświadczeni funkcjonariusze nie zawahali się i natychmiast ruszyli w drogę, która ratowała życie. To nie tylko szybka decyzja o pomocy, ale także odpowiedzialne i bezpieczne prowadzenie kierującego audi do szpitala. Dzięki sprawnemu działaniu i pełnemu profesjonalizmowi, dziecko otrzymało niezbędną pomoc - dodaje.
Autorka/Autor: FC
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska policja