Pusty ponton na brzegu zaalarmował służby. "Dotarliśmy do właściciela, chyba już wiemy, co się stało"

Akcja poszukiwawcza rozpoczęła się we wtorek wieczorem
Pusty ponton na brzegu zaalarmował służby
Źródło: TVN24 Łódź

Strażacy, ratownicy WOPR i policjanci od wtorkowego wieczora przeczesywali zalew Nakło-Chechło niedaleko Tarnowskich Gór (woj. śląskie). Akcję rozpoczęto, bo na brzegu odnaleziono pusty, niezacumowany ponton. Służby obawiały się, że ktoś mógł z niego wypaść do wody. Pod koniec działań zgłosił się właściciel pontonu i wyjaśnił, że niekoniecznie musiało dojść do tragedii.

Zanim na policję zgłosił się właściciel pontonu, służby zdążyły przeczesać cały akwen.

- Działania zostały zakończone. Równocześnie z końcem naszej pracy zgłosił się właściciel pontonu - mówi mł. kpt. Wojciech Poloczek z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Tarnowskich Górach.

Rzecznik tarnogórskiej policji podkomisarz Damian Ciecierski dodał, że właściciel z mediów społecznościowych dowiedział się o akcji poszukiwawczej. 

- Jak mówił, w niedzielę był z rodziną na zalewem, razem pływali i w pewnym momencie jedna z komór pontonu została przebita. Chcieli go spakować i wyrzucić, gdy podeszło do nich dwóch mężczyzn, pytając, czy mogą wziąć ponton. Mężczyzna zostawił im go, zabierając wiosła i kapoki - relacjonował policjant.

Wynika z tego, że mężczyźni, którzy mieli zabrać ponton, ostatecznie zostawili go na brzegu. W pobliżu na plaży znaleziono także m.in. koc, dmuchaną zabawkę i butelkę ze smoczkiem, ale przedmioty te - prawdopodobnie - zostawiła tam kilka dni temu inna rodzina, która w pośpiechu uciekała z zalewu przed deszczem.

Sprawa "do wyjaśnienia”

- Wszystko wskazuje, że nie doszło do tragedii, ale zostawiamy komunikat o odnalezieniu tych przedmiotów, by ostatecznie wyjaśnić sprawę. Nadal szukany właścicieli pozostałych rzeczy - mówi podkomisarz Damian Ciecierski.

Po informacji o odnalezieniu niezacumowanego pontonu od wtorkowego wieczora w akcję poszukiwawczą na zalewie i okolicznym rozległym terenie zaangażowało się blisko 60 policjantów z Tarnowskich Gór i katowickiego oddziału prewencji wraz z ratownikami tarnogórskiego WOPR, strażakami i płetwonurkami.

Oprócz działań prowadzonych na wodzie, policjanci sprawdzili też samochody zaparkowane na parkingach zalewu i docierali do ich właścicieli. We wtorek poszukiwania zostały przerwane, były kontynuowane w środę. Zdjęcia znalezionych przy brzegu przedmiotów tarnogórska policja zamieściła na stronie internetowej.

Czytaj także: