Do 15 lat więzienia grozi 11 osobom, które miały - według śledczych - być w grupie wyłudzającej dotacje unijne. Według ustaleń prokuratorskiego śledztwa, łupem padło nawet 11 milionów złotych.
Wśród podejrzanych jest m.in. były poseł Samoobrony oraz jego brat - obecnie wójt jednej z gmin w województwie łódzkim.
- Łącznie zatrzymanych zostało 11 osób w wieku od 28 do 67 lat. Są podejrzani o udział w zorganizowanej grupie przestępczej - informuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Podejrzani mieli - według prokuratury - wyłudzać dotacje w ramach systemów wsparcia bezpośredniego w rolnictwie.
Grupą miał kierować 55-letni były poseł. Prokuratorzy wystąpili do sądu o jego tymczasowe aresztowanie. Sąd ma dziś pochylić się nad tym wnioskiem.
- Ponieważ podejrzani działali w warunkach zorganizowanej grupy przestępczej i z przestępstwa uczynili stałe źródło dochodu, można mówić o grożącej im karze nawet do 15 lat pozbawienia wolności - podkreśla Kopania.
Sieć połączeń
Według ustaleń prokuratury 55-letni Marek W. prowadził działalność polegający na wyłudzaniu dotacji unijnych na szkodę Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Łęczycy.
- Były to środki związane z dopłatami do działalności rolniczej - informuje Krzysztof Kopania.
Dodaje, że przy wyłudzaniu środków pomagali członkowie rodziny, znajomi oraz współpracownicy z założonych podmiotów gospodarczych, a nadto ówcześni pracownicy Biura Powiatowego w Łęczycy ARiMR.
- Każda z osób miała przydzielone konkretne zadania. Wnioski o przyznanie dotacji składane były zarówno przez podstawione osoby fizyczne, jak i w imieniu założonych podmiotów gospodarczych - mówi Kopania.
Kontrola kontrolowana
Kopania dodaje, że istotną rolę mieli pełnić pracownicy agencji, do których docierały wnioski o dopłaty. Pilotowali oni sprawy osób powiązanych z grupą przestępczą.
- Z wyprzedzeniem informowali o planowanych kontrolach, co pozwalało na podjęcie działań w celu uniknięcia ewentualnych konsekwencji związanych na przykład z koniecznością zwrotu dotacji - tłumaczy prokurator.
Z ustaleń śledztwa wynika, że członkowie grupy przestępczej występowali o dopłaty na działki, na których w ogóle nie było upraw.
- Często dochodziło do sytuacji, że wchodzące w skład grupy przestępczej osoby, tuż przed upływem terminu pozyskiwały od pracowników agencji informacje, które z nieruchomości zlokalizowanych na obszarze jej działania nie zostały jeszcze objęte wnioskami - mówi Kopania.
Pomoc urzędnicza
Według prokuratorów, zdarzały się sytuacje, że grupa popełniała błąd i konkretną nieruchomość obejmowano kilkoma wnioskami. Wtedy, jak mówi Kopania, w uzgodnieniu z urzędnikami dokonywano niezbędnych korekt.
- Pracownicy agencji pomagali również w fałszowaniu wniosków bądź dopisywali daty i dane po to, aby uniknąć zakwestionowania w przyszłości składanych dokumentów - kończy prokuratur.
Wyłudzone pieniądze miały trafiać na kilkanaście kont. Inwestowane miały być w zakup licznych nieruchomości i zakup sprzętu rolniczego.
Autor: bż/mś / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi