Nie nagrali kontrowersyjnej interwencji. Policja: padły baterie; prokuratura: sprawdziliśmy

[object Object]
Kamery jednak działałyTVN24 Łódź
wideo 2/3

Chociaż policjanci mieli przy sobie dwie kamery, to ani jedna nie nagrała przebiegu kontrowersyjnej interwencji w centrum miasta. Rzeczniczka łódzkiej policji tłumaczyła, że wszystko przez "pechowe" wyczerpanie się baterii. W obu urządzeniach naraz. Dystrybutor na polecenie prokuratury odczytał dane z obu urządzeń.

O "niezwykłym pechu", bo tak niespodziewaną awarię nazywała Joanna Kącka z łódzkiej policji, pisaliśmy na tvn24.pl pod koniec lutego. Wtedy to informowaliśmy, że żadna z dwóch kamer osobistych nie nagrała kontrowersyjnej interwencji policjantów wezwanych do studentki, którą usiłował zgwałcić nieznajomy mężczyzna.

Młoda kobieta w internecie oskarżyła wtedy funkcjonariuszy o lekceważący stosunek do jej dramatu. Mieli być obojętni i traktować ją protekcjonalnie:

"Pan Policjant krzyczał na mnie, że zamiast robić sceny to może lepiej bym się wychyliła przez okno i wyglądała za sprawcą" – twierdziła we wpisie.

Policjant miał krzyczeć, gdy - jak pisała studentka - zamiast udzielić jej pomocy, patrol wziął ją do radiowozu na tak zwane penetrowanie terenu.

Pani Aleksandra opisywała dalej, że nikt z dwuosobowego patrolu nie zainteresował się jej stanem. Zamiast tego policjanci mieli pytać, czy dziewczyna zna napastnika i czy coś jej ukradł. "Nie, nic nie zabrał, tylko chciał mnie zgwałcić, kopał po głowie i groził śmiercią" - miała odpowiedzieć studentka.

Wiarygodność wersji studentki mogły zweryfikować nagrania z kamer osobistych. Nie ma ich, bo jak informowała nas mł. insp. Joanna Kącka z łódzkiej policji, skończyły się baterie. W obu urządzeniach. Co - jak mówiła rzeczniczka – zdarzać się miało zresztą "bardzo często".

- Patrol pracował od godziny 19 w niedzielę. Do zdarzenia doszło około 5:30 w poniedziałek. Niestety, w obu urządzeniach zabrakło zasilania. Pech jest taki, że to była jedenasta godzina służby - opowiadała policjantka.

Ten "pech" wydał się podejrzany dla prokuratury, która zabezpieczyła kamery i przekazała je do badania.

- Urządzenia zostały przekazane do dystrybutora, bo tylko on dysponuje technicznymi możliwościami odczytu danych z kamer - tłumaczy Kopania.

"Twarde dane"

Przedstawiciele dystrybutora stwierdzili, że żadnej tajemniczej i wyjątkowo pechowej awarii nie było. Bo chociaż baterie faktycznie były już słabe, to urządzenia pracowały.

- Z otrzymanych przez nas ekspertyz wynika, że oba urządzenia w czasie interwencji były włączone i pracowały w trybie buforowania - mówi Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.

Tryb buforowania polega na tym, że urządzenie w trybie ciągłym rejestruje to, co "widzi" obiektyw kamery. Wszystko po to, żeby już po naciśnięciu guzika, na karcie pamięci mogło znaleźć się to, co działo się do trzydziestu sekund wcześniej.

Ekspertyza wykazała też, że nikt nie próbował ingerować w to, co zapisało się na karty pamięci. Ale żeby filmów nie było, wcale nie trzeba było tego robić.

- Wszystko wskazuje na to, że nie doszło do naciśnięcia guzika nagrywania - tłumaczy Kopania.

Ewa Kaźmierska z firmy Enigma, która jest dystrybutorem kamer dla policji nie chce wprost odnosić się do ekspertyzy wykonanej dla prokuratury. Podkreśla jednak, że urządzenia używane przez funkcjonariuszy cały czas rejestrują, co się z nimi dzieje. I - przy użyciu odpowiedniego oprogramowania - można odtworzyć, czy faktycznie doszło do awarii.

- Kamery nieustannie zapisują pliki, w których zawarte są informacje o statusie urządzenia. To działa trochę jak czarna skrzynka. To nie jest coś, co można interpretować. To po prostu twarde, obiektywne dane - mówi nasza rozmówczyni.

Jak nie pech, to co?

Dlaczego policjanci przedstawili zatem wersję o rzekomo rozładowanych bateriach?

- Na tym etapie zbyt wcześnie jest na to, aby formułować wnioski. Należy zapoznać się z wyjaśnieniami funkcjonariuszy - ucina Kopania.

Joanna Kącka, rzeczniczka łódzkiej policji, która mówiła o problemach z bateriami dziś nie chce komentować ustaleń dystrybutora.

- Nie mamy wiedzy na temat danych przekazanych prokuraturze przez producenta. Przekazaliśmy natomiast informacje z naszych analiz przeprowadzonych na 16 kamerach - podkreśla rzeczniczka.

Nie chce jednak informować, jakie są wyniki wewnętrznych, policyjnych analiz.

Zaskoczony dystrybutor

Policyjne twierdzenia o nagłej i niespodziewanej awarii baterii zaskoczyły dystrybutora, który teraz badał dwie kamery na polecenie prokuratury.

Firma Enigma dostarczyła pod koniec ubiegłego roku 2110 urządzeń, za które podatnik zapłacił blisko 14 milionów złotych. W tej puli są wszystkie kamery, które trafiły do Łodzi. A więc i te, które mają - według Joanny Kąckiej - "bardzo często" się rozładowywać.

Od przedstawicieli firmy słyszymy, że baterie wystarczają na 12 godzin ciągłego nagrywania, a w trybie czuwania urządzenia mają być aktywne nawet przez dobę.

Dystrybutor jest tym bardziej zdumiony zarzutami policji, że rzekome problemy mają pojawiać się w urządzeniach, które funkcjonariusze testują od dawna.

"W projekcie pilotażowym trwającym nieprzerwanie od grudnia 2017 roku, który był prowadzony w trzech lokalizacjach (Warszawa, Wrocław, Białystok) nie było ani jednego zgłoszenia dotyczącego wytrzymałości naładowania i problemów z ładowaniem" - zaznacza Ewa Kaźmierska z Enigmy.

Napastnik w celi

Zaatakowana studentka, która oskarżyła potem policjantów o brak empatii nie była jedyną ofiarą napastnika. Mężczyzna ubrany w niebieską kurtkę, jak ustalono w czasie trwającego śledztwa, usiłował zgwałcić jeszcze jedną kobietę i naruszył nietykalność osobistą trzeciej.

Mężczyzna nie przyznał się do winy, chociaż policja zabezpieczyła na jego ubraniach krew, która - jak wykazały badania w laboratorium kryminalistycznym - należy do napadniętej 23-letniej studentki.

- Podejrzany wyjaśnił, że w nocy z niedzieli na poniedziałek pił alkohol ze znajomymi w kilku restauracjach. Potem przeniósł się do klubu - mówi Kopania.

29-latek twierdził, że nad ranem z niego wyszedł i poszedł na stację benzynową.

- Tam miał stracić pamięć co do tego, co działo się później - mówi rzecznik łódzkiej prokuratury.

Mężczyzna przebywa w areszcie, grozi mu do 12 lat więzienia.

Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź

Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź

Pozostałe wiadomości

Izraelskie wojsko przeprowadziło ataki na cele Hezbollahu w głębi i na południu Libanu. To zapowiedziany przez Izrael atak odwetowy po tym, jak w sobotę w ostrzale rakietowym kontrolowanych przez Izrael Wzgórz Golan zginęło 12 osób, w tym dzieci.

"Przekroczenie wszelkich czerwonych linii". Izrael odpowiedział

"Przekroczenie wszelkich czerwonych linii". Izrael odpowiedział

Źródło:
PAP

Mieszkańcy znanej greckiej wyspy Santorini narzekają na turystów. Chcą ograniczenia ich liczby. "Santorini to cud natury, który może przekształcić się w potwora" - ostrzegł właściciel miejscowego hotelu.

Mieszkańcy znanej wyspy narzekają na turystów. Chcą ograniczenia ich liczby

Mieszkańcy znanej wyspy narzekają na turystów. Chcą ograniczenia ich liczby

Źródło:
PAP

Czteroletnie dziecko utopiło się w sobotę w oczku wodnym na prywatnej posesji w Rybniku (Śląskie). Według lokalnych mediów, chłopczyk wpadł do wody w czasie zabawy.

Tragedia w Rybniku. Nie żyje czterolatek

Tragedia w Rybniku. Nie żyje czterolatek

Źródło:
tvn24.pl, radio90.pl

Ludzie na to patrzą, widzą prezydenta, który w żaden sposób nie pozwala rządowi realizować polityki w bardzo trudnych czasach - mówił w "Faktach po Faktach" Bartosz Arłukowicz (KO), komentując spór wokół nominacji ambasadorów. - Trzeba rozmawiać z panem prezydentem, a nie wydawać mu rozkazy - stwierdził Zbigniew Bogucki z PiS.

"Pan prezydent robi sobie sam krzywdę. Ludzie na to patrzą"

"Pan prezydent robi sobie sam krzywdę. Ludzie na to patrzą"

Źródło:
TVN24

To bardzo niebezpieczne, bo można nie zauważyć, że w tańcu ktoś przylepił nam plaster. Organizm może wchłonąć substancję odurzającą przez skórę.

Pigułka gwałtu w plastrze. Ostrzeżenie przed nową metodą gwałcicieli

Pigułka gwałtu w plastrze. Ostrzeżenie przed nową metodą gwałcicieli

Źródło:
Fakty TVN

12 osób zginęło, a kilkadziesiąt zostało rannych po tym, jak rakieta spadła na boisko piłkarskie na okupowanych przez Izrael Wzgórzach Golan. Służby medyczne przekazały, że wśród ofiar śmiertelnych są dzieci. Izrael o atak oskarżył libański Hezbollah.

Rakieta uderzyła w boisko, wiele osób nie żyje

Rakieta uderzyła w boisko, wiele osób nie żyje

Źródło:
Reuters, PAP

Iga Świątek awansowała do drugiej rundy turnieju olimpijskiego. Męska reprezentacja Polski w siatkówce pokonała Egipt. Hezbollah przeprowadził atak na Wzgórza Golan. Na A4 doszło do śmiertelnego wypadku. Maleje przewaga Donalda Trumpa nad Kamalą Harris. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w niedzielę 28 lipca.

Pięć rzeczy, które warto wiedzieć w niedzielę

Pięć rzeczy, które warto wiedzieć w niedzielę

Źródło:
tvn24.pl, PAP, TVN24

Pięcioletni chłopiec oddalił się od rodziców w parku rozrywki Energylandia w Zatorze (Małopolska) i wpadł do basenu. Życie topiącego się dziecka uratowali świadkowie, którzy wyciągnęli go z wody, a następnie ratownicy, którzy przywrócili mu funkcje życiowe. Pięciolatek trafił do szpitala.

Wypadek w parku rozrywki. Pięciolatek wpadł do basenu i zaczął się topić

Wypadek w parku rozrywki. Pięciolatek wpadł do basenu i zaczął się topić

Źródło:
tvn24.pl

24-letni Anthony Esan usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa umundurowanego funkcjonariusza i trafił do aresztu po tym, jak brytyjska policja zatrzymała go w związku z atakiem na żołnierza. Podpułkownik Mark Teeton został kilkukrotnie pchnięty nożem. Jego stan jest ciężki, ale stabilny.

Podbiegł do żołnierza i zaczął go dźgać. Miał przy sobie wiele noży

Podbiegł do żołnierza i zaczął go dźgać. Miał przy sobie wiele noży

Źródło:
BBC

Susza hydrologiczna opanowała część Polski. Szczególnie trudna sytuacja panuje w regionach o zwartej zabudowie, gdzie wybetonowane ulice i place utrudniają zatrzymywanie wody. Wiele gmin apeluje o rozsądne korzystanie z zasobów wodnych.

Woda na wagę złota. Apele do mieszkańców

Woda na wagę złota. Apele do mieszkańców

Źródło:
TVN24, IMGW

Przedstawiciele władz dzielnicy i ośrodka sportu zabrali głos po masowym zatruciu chlorem na basenie na warszawskim Targówku. Urzędnicy przyznają, że na razie nie wiadomo, co było przyczyną zbyt wysokiego stężenia chloru. Basen pozostaje zamknięty, a sprawie przyjrzy się także prokuratura.

Żółta woda w basenie, 23 osoby podtrute. "Nie wiemy, co było przyczyną"

Żółta woda w basenie, 23 osoby podtrute. "Nie wiemy, co było przyczyną"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dwie osoby zginęły, a dwie zostały ranne po zderzeniu dwóch samochodów na podkarpackim odcinku autostrady A4. Do tragicznego wypadku doszło na jezdni w stronę Rzeszowa.

Tragedia na autostradzie A4. Nie żyją dwie osoby

Tragedia na autostradzie A4. Nie żyją dwie osoby

Źródło:
TVN24

Młody lis zaczepiający żabę - taki materiał z okolic Częstochowy otrzymaliśmy na Kontakt 24. Zabawy zwierząt mają kluczową rolę w ich prawidłowym rozwoju, a echa takich zachowań możemy często zobaczyć w ich dorosłym życiu.

Ważna lekcja dla młodego lisa

Ważna lekcja dla młodego lisa

Źródło:
Kontakt 24

Hubert Kijek rozmawiał z Allanem Lichtmanem, wybitnym amerykańskim politologiem i historykiem, który od wyborów w 1984 roku trafnie przewiduje, kto wygra prezydencki wyścig w Stanach Zjednoczonych. Robi to na podstawie opracowanej przez siebie metody "trzynastu kluczy". Specjalista uważa, że demokraci mają dużą szansę na zwycięstwo, ale ostateczną prognozę wyniku wyborów prezydenckich prawdopodobnie poda w sierpniu, po konwencji demokratów.

Kto będzie kolejnym prezydentem USA? Allan Lichtman od 40 lat trafnie przewiduje wyniki wyborów

Kto będzie kolejnym prezydentem USA? Allan Lichtman od 40 lat trafnie przewiduje wyniki wyborów

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS
Las wielopiętrowych apartamentowców wyrośnie w Łebie. Bałtycka Hurgada? 

Las wielopiętrowych apartamentowców wyrośnie w Łebie. Bałtycka Hurgada? 

Źródło:
tvn24.pl
Premium

18. edycja Festiwalu Filmu i Sztuki BNP Paribas Dwa Brzegi rozpoczęła się w sobotę w Kazimierzu Dolnym (Lubelskie). Wydarzenie potrwa osiem dni. W jego programie znalazły się pokazy filmowe, ale też spotkania z twórcami, koncerty i wystawy. Ostatniego dnia festiwalu odbędzie się polska premiera ekranizacji powieści Aleksandra Dumasa "Hrabia Monte Christo".

Dwa Brzegi kina i sztuki. Ruszył festiwal w Kazimierzu Dolnym

Dwa Brzegi kina i sztuki. Ruszył festiwal w Kazimierzu Dolnym

Źródło:
PAP
Amerykańska gra prezydenckim zdrowiem

Amerykańska gra prezydenckim zdrowiem

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Sejm poparł poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim, która jest wdrożeniem przepisów unijnej dyrektywy, regulującej kwestie wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów. Zgodnie z przyjętymi poprawkami to prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej będzie mediatorem w sporach między wydawcami a big techami. Wcześniej wydawcy i redakcje apelowały, by wyższa izba zmieniła uchwalone w Sejmie niekorzystne przepisy tak, by łatwiej było negocjować z platformami cyfrowymi.

Nowelizacja prawa autorskiego. O co w niej chodzi

Nowelizacja prawa autorskiego. O co w niej chodzi

Źródło:
tvn24.pl

Rada Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych z nadzieją przyjęła poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim wzmacniające pozycję wydawców w negocjacjach z big techami - czytamy w oświadczeniu rady na portalu X. W piątek Sejm zadecydował, że projekt ustawy z poprawkami trafi na biurko prezydenta.

"Tylko w ten sposób uratujemy lokalne media i lokalną demokrację"

"Tylko w ten sposób uratujemy lokalne media i lokalną demokrację"

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najgłośniejszych filmowych premierach tego tygodnia. Na wielki ekran trafił między innymi "Deadpool & Wolverine" z Ryanem Reynoldsem i Hugh Jackmanem w rolach głównych. Prowadząca program opowiedziała też o nowej biografii filmowej Boba Dylana. W piosenkarza i laureata Nagrody Nobla wcielił się Timothée Chalamet.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl