Został brutalnie pobity i zmarł. Ciało 41-latka podnieśli z podłogi i schowali dopiero po wielu godzinach, kiedy skończyła się już impreza. Po zbrodni, do której doszło pod Zgierzem (woj. łódzkie), zarzuty usłyszało sześć osób.
W Wielki Piątek do łódzkich policjantów kryminalnych dotarła informacja o tym, że pod Zgierzem doszło do zbrodni.
- Jak wynikało z dalszych ustaleń, dzień lub dwa wcześniej kilku sprawców miało pozbawić życia mężczyzny, którego tożsamości policjanci wtedy jeszcze nie znali - mówi mł. insp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.
Niedługo potem przed posesję, na terenie której miało dojść do zbrodni, podjechał radiowóz. Spotkali tam 46-letniego gospodarza i dwójkę jego gości: 19-letnią kobietę i 22-letniego mężczyznę.
- Wszyscy utrzymywali, że nic szczególnego tam się nie wydarzyło - mówi Kącka.
Funkcjonariusze nie uwierzyli. W komórce znaleźli ciało 41-latka, które było zawinięte w koc.
- Cała trójka została zatrzymana. Szybko dołączył do tego grona ich 32-letni znajomy. W nocy policjanci wytropili ukrywającego się piątego uczestnika wydarzeń – mężczyznę w wieku 29 lat, który dodatkowo był poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności za inne przestępstwo - informuje Kącka.
Następnego dnia zatrzymano ostatniego z mężczyzn - 39-latka zamieszanego w sprawę.
Tamten dzień
Zebrany materiał dowodowy pozwolił prokuratorom na odtworzenie tego, jak wyglądały ostatnie godziny życia 41-latka.
- Zdarzenie miało swój początek w minioną środę, kiedy to do domu 46-latka przyszedł jego 41-letni sąsiad oraz dwoje znajomych: 22-letni mężczyzna i 19-letnia kobieta - mówi prokurator Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Cała grupa miała pić alkohol. Potem wyszli do sklepu, żeby kupić jedzenie.
- Wówczas to spotkali dwóch mężczyzn w wieku lat 29 i 32. Ci zaczęli się agresywnie zachowywać w stosunku do 41- latka. Nie było to jednak przeszkodą do kontynuowania spotkania - informuje Kopania.
Sześć osób wróciło do domu pod Zgierzem, gdzie impreza trwała dalej.
- Niebawem dołączył do nich kolejny wspólny znajomy – mężczyzna w wieku lat 39. 41-latek był w dalszym ciągu atakowany przez mężczyzn w wieku lat 29, 32 i 39. Powodem agresji początkowo były zastrzeżenia do relacji pokrzywdzonego ze znajomą jednego z nich - mówi prokurator.
41-latkowi zabrany został portfel z dokumentami i kartą kredytową, która została wykorzystana do zakupów w monopolowym.
Ciało wyniesione w ramach sprzątania
Poziom agresji wzrastał wraz z ilością spożytych trunków. 41- latek został przez napastników brutalnie pobity.
- Wszystko to trwało do czwartku, a uczestnikom spotkania nie przeszkadzało, że pokrzywdzony przestał dawać oznaki życia. Już po zakończeniu imprezy właściciel domu i 22-latek zaczęli sprzątać. Postanowili też pozbyć się zwłok 41-latka. Przenieśli je do szopy i tam ukryli - mówi Kopania.
Joanna Kącka z łódzkiej policji: Ta zbrodnia miała nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Oprawcy, zacierając ślady, ukryli ciało ofiary i jak gdyby nigdy nic zamierzali obchodzić święta.
Na wniosek zgierskiej prokuratury sąd aresztował w poniedziałek trzech mężczyzn podejrzanych o pobicie ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi do 12 lat więzienia.
- Mają 29, 32 i 39 lat. Dwaj inni, w wieku 22 i 46, też zostali aresztowani pod zarzutem poplecznictwa - dodaje Kopania.
Zarzut nieudzielenia pomocy usłyszała kobieta, wobec której zastosowano dozór i zakaz opuszczania kraju.
- Postępowanie trwa. Nie jest wykluczone, że po dokonaniu dalszych ustaleń zarzuty zostaną zaostrzone - kończy prokurator Kopania.
Źródło: TVN24 Łódź (źródło zdjęcia: KWP Łódź)
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi