Asia ma cztery lata i jest pełna życia. Uwielbia śpiewać, tańczyć i poznawać świat. Kiedy jednak zaśnie, musi zostać podłączona do respiratora, bo inaczej może się udusić. Dziewczynka niemal całe dotychczasowe życie spędziła w szpitalu. Teraz wreszcie trafiła do jedynego w Polsce ośrodka, który ma zastąpić jej dom.
Wszystko jest dla niej nowością - każdy spacer, wizyta w sklepie czy podróż tramwajem. Asia od zawsze "mieszkała" w szpitalu w Opolu. Sytuacja przerosiła rodziców, którzy nie mogli się nią zaopiekować. Dlatego też dziewczynka musiała czekać, aż zwolni się dla niej miejsce w jedynym w Polsce domu dziecka, który może zapewnić jej fachową opiekę medyczną.
W końcu się udało - Asia zamieszkała w placówce prowadzonej przez fundację Dom w Łodzi.
- To dziecko, które chłonie życie garściami. Fascynuje ją różnorodność świata, zachwyca się prostymi rzeczami, których nie mogła obserwować w szpitalnym oddziale - opowiada Marta Libiszowska - Jóźwiak z fundacji Dom w Łodzi.
Jej klątwa
Czterolatka cierpi na różne schorzenia i jej funkcjonowanie uzależnione jest od specjalistycznego sprzętu medycznego.
- Mówiąc obrazowo, gdy Asia zasypia, jej organizm zapomina o oddychaniu. Gdyby nie aparatura medyczna – mogłaby się już nigdy nie obudzić – wyjaśnia Jolatnta Bobińska, prezes fundacji „Dom w Łodzi”.
Dlatego dziecko każdej nocy (i przy okazji każdej drzemki) musi być podłączane do respiratora.
- Asia ma swoje przenośne kondensatory tlenu, urządzenia rejestrujące bicie serca i saturację, czyli ilość tlenu we krwi - mówi Marta Libiszowska - Jóźwiak.
Fundacji udało się już zebrać środki na zakup przenośnego urządzenia, które pozwala na to, żeby Asia wychodziła na spacery. Obecnie trwa jeszcze zbiórka na aparaturę pozwalającą na szybkie odsysanie nieczystości z rurki tracheostomijnej.
Zaprzyjaźnij się
Przedstawiciele fundacji Dom w Łodzi podkreślają, że życie dziewczynki - oprócz pieniędzy - mogłaby zmienić osoba, która zgodziłaby się na pracę z Asią.
- Chcemy zatrudnić kogoś, kto nie byłby wolontariuszem, który z natury ma mniej czasu niż regularny opiekun. Chodzi o to, żeby Asia mogła do kogoś się zbliżyć. To szalenie ważne dla jej rozwoju - podkreśla Libiszowska - Jóźwiak.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź