Dożywocie grozi 23-letniemu Erykowi S., oskarżonemu o zabójstwo 16-letniej Karoliny z Dzierzgowa (woj. łódzkie). Dziewczyna zginęła w lipcu ubiegłego roku przed domem. Zadano jej ponad 20 ciosów nożem.
Do zbrodni doszło w sobotę, 18 lipca 2020 roku. Karolina kosiła trawnik przed domem. Około godziny 14 podszedł do niej mężczyzna i zaatakował ją nożem. 16-letnia dziewczyna doznała ponad 20 ran kłutych.
Po ataku napastnik uciekł w stronę pobliskiego lasu. Nóż porzucił na miejscu zdarzenia. Świadkami zabójstwa byli domownicy - brat ofiary, ojciec i babcia. Natychmiast wezwano pomoc, ale nastolatki nie udało się uratować. Napastnik, który jest mieszkańcem sąsiedniej miejscowości, został zatrzymany około kilometra od Dzierzgowa. Zatrzymał go przechodzący drogą policjant po służbie, który zwrócił uwagę na zakrwawionego mężczyznę.
Eryk S. oskarżony
Po trwającym blisko 14 miesięcy śledztwie prokuratura wysłała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Przed sądem za zabójstwo odpowie 23-letni dziś Eryk S. Prokuratura przekazuje, że mężczyzna w momencie zatrzymania był trzeźwy.
Tomasz Szczepanek z łódzkiej prokuratury okręgowej zaznaczył, że oskarżony w czasie prokuratorskiego śledztwa konsekwentnie korzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Na żadnym etapie nie przyznał się do winy i nie ustosunkował się do zarzutów.
Rozstanie i pogróżki
Eryk S. i Karolina rok temu przez krótki czas byli parą. - Prawie codziennie się spotykali. Nie u nas, ale u niego w domu. Byli ze sobą przez całe wakacje, ale pod ich koniec ona z nim zerwała. Mówiła, że był zaborczy, natarczywy wobec niej. W końcu to się stało dla niego obsesją - opowiadał przed kamerą "Uwagi! TVN" Patryk, brat Karoliny.
Mówi, że 22-latek nie mógł pogodzić się z rozstaniem. Miał grozić dziewczynie i nękać ją wiadomościami.
- Pisał, że ją znajdzie, że jak ją dopadnie, to tego pożałuje – relacjonował brat ofiary. Twierdził również, że tuż po zerwaniu do ich domu przyszedł list z pogróżkami.
Mimo to ani Karolina, ani jej bliscy nie złożyli oficjalnego zawiadomienia na policji.
Tragedia na oczach rodziny
S. od dłuższego czasu miał nalegać na spotkanie z Karoliną, ale ta długo odmawiała. Bała się. 18 lipca 2020 roku też chciał się z nią zobaczyć. W końcu pojawił się przed jej domem. Gdy wszedł na podwórko, dziewczyna kosiła trawę. Zaczęli ze sobą rozmawiać, ale w pewnym momencie przerodziło się to w energiczną wymianę zdań. Karolina zginęła od ciosów nożem, było ich ponad 20.
Rodzice Eryka S. w rozmowie z "Uwagą! TVN" nie ukrywali, że ich syn zażywał narkotyki i dopalacze.
- Nie jesteśmy specjalistami w tej dziedzinie, ale wszyscy ludzie, którzy mają do czynienia z tymi substancjami, mówią, że jest to najgorsze g***o, jakie może być. Robi z mózgu taką watę, że człowiek przestaje być człowiekiem – mówił ojciec mężczyzny.
Deklarowali jednak, że nigdy nie bali się swojego syna.
- Nigdy nie wykazywał do nas żadnej agresji - mówili. I podkreślali: - My nie chcemy naszego syna wybielać, bo nie o to chodzi. To jest przekaz dla innych rodziców, którzy nas słuchają, żeby nigdy nie zostawiali swoich dzieci samych z ich problemami, bo każda walka jest do wygrania. My swoją walkę, niestety, przegraliśmy, ale inni mogą wygrać. Tylko trzeba robić wszystko, żeby te dzieci ratować. Chodzi o dopalacze, to powoduje w mózgu takie zmiany, których się nie da później wyleczyć.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź