Japończycy stworzyli roboty analizujące stopień nieświeżości ludzkiego zapachu - "kobieta" zajmuje się oddechem, a "pies" obwąchuje stopy. Jeśli uznają, że śmierdzisz, bez ogródek o tym poinformują, a nawet ostentacyjnie stracą przytomność. Pomysł ma nie tylko praktyczny cel. - Po tsunami odwiedziłem jeden z regionów kraju dotkniętych kataklizmem i postanowiłem chociaż trochę rozweselić ludzi - wyjaśnił jeden z autorów.
Pomysłodawcy inspirację znaleźli we własnym domu. - Rodzina skarżyła się na zapachy własnego ciała. Nie chcieli wzajemnie się obrażać, ale też nie chcieli znosić swojej nieświeżości. Wymyśliłem więc coś, co ich o tym poinformuje, a oni nie poczują się dotknięci. I tak powstały roboty Kaori i Shuntaro - wspomina Kennosuke Tsutsumi, prezes firmy CrazyLabo.
Ten japoński producent robotów połączył siły z naukowcami Kitakyushu National College of Technology - razem opracowali system specjalnych czujników wychwytujących substancje chemiczne z powietrza, które można wbudować w humanoidalne roboty.
Ten elektroniczny nos potrafi ocenić konkretną woń i jej intensywność, a następnie przesyła dane do komputera, który z kolei steruje reakcją maszyn. Jeden z robotów zajmuje się oddechem, a drugi stopami.
"Pies" padnie i zagra Beethoven
Jak to wygląda w praktyce? Pierwszy robot - Kaori, w kształcie kobiecej głowy - po chuchnięciu mu w twarz oceni zapach pochodzący z ust w czterostopniowej skali i skomentuje kobiecym głosem. Jeżeli oddech jest świeży, usłyszymy m.in., że "Pachnie cytrusami", a jeśli nie - "Fuj! Masz naprawdę nieświeży oddech", albo "Nie mogę tego znieść!".
Drugi z robotów - Shuntaro, który przypomina buldoga - obwąchuje ludzkie stopy, a potem wydaje werdykt za pomocą gestów. Jeśli zapach mu się podoba, zaczyna się tulić, jeśli nie - szczeka, a gdy uzna, że mocno śmierdzisz, straci przytomność, padając do góry nogami. W tle z jego głośników przygrywać będzie V Symfonia Beethovena.
Pomysł Japończyków ma nie tylko praktyczny cel. Na skonstruowanie tych urządzeń wpłynęło tsunami z 2011 roku. - Odwiedziłem wówczas jeden z regionów dotkniętych kataklizmem i postanowiłem stworzyć coś, co chociaż trochę rozweseli ludzi - zdradza prezes firmy.
CrazyLabo planuje teraz zarabiać na swoim wynalazku i wynajmować Kaori i Shuntaro na różne imprezy.
Człowiek reaguje na ponad 100 tys. zapachów
Tymczasem Amerykanie z firmy Alpha Szsenszor pracują nad czujnikami, które mają mieć poważniejsze zastosowanie - by na postawie oddechu wykrywały raka płuc i inne choroby. I jak zapowiadają naukowcy, jeśli technologia wyczuwania zapachów będzie dopracowana, to do końca dekady czujniki będą na wyposażeniu zwykłych smartfonów.
Na razie jednak technologia jest zbyt prosta. Układ węchowy człowieka zawiera około 100 milionów receptorów, dzięki którym reagujemy na ponad 100 tys. naturalnych i sztucznych zapachów. Natomiast elektroniczne nosy wykorzystują zwykle 32 lub mniej chemicznych czujników.
Autor: am\mtom / Źródło: BBC News, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: CrazyLabo