Janusz Gajos podczas internetowej edycji Pol'and'Rock Festival mówił o "małym człowieku", który "jednym ruchem podzielił nasz kraj". Ta wypowiedź wywołała komentarze polityków Zjednoczonej Prawicy, którzy w mocnych słowach skrytykowali aktora.
Podczas tegorocznej edycji Pol'and'Rock Festival, która odbywała się w tym roku jako Najpiękniejsza Domówka Świata, jednym z gości cyklu spotkań w ramach Akademii Sztuk Przepięknych był aktor Janusz Gajos. Aktor został zapytany o wynik wyborów prezydenckich i o to, co go uwiera w dzisiejszej Polsce.
- Myślę, że wszystkich ludzi, którzy chcieli zmiany, uwiera to samo. Oczekiwaliśmy i chcieliśmy zmiany, która nie nastąpiła. I nie wiemy, dlaczego tak się skończyło. Czy w sposób, (na) jaki zasługujemy, czy może zadziałały jakieś siły, które nam to uniemożliwiły - stwierdził Gajos.
Dalej dodał jeszcze: - Coś takiego, co wykonał, przepraszam za wyrażenie, "mały człowiek". Jednym ruchem ręki podzielił nasz kraj, nas samych na dwie części, to jest zbrodnia. Znamy takie przykłady z historii. W ten sposób powstawały najgorsze sprawy na świecie. Tak powstawało to, co się później nazywało hitleryzmem. Takie dość ordynarne wskazywanie jedną ręką: "jest ci źle, powiem ci dlaczego: bo on cię okrada". To jest coś strasznego, ale to działa, z taką... nie umiem tego nazwać... z taką logiką, że włos się jeży na głowie.
Słowa jednego z najwybitniejszych polskich aktorów wywołały serię komentarzy, między innymi ze strony polityków Zjednoczonej Prawicy.
Była wicemarszałek Sejmu i rzeczniczka PiS, europosłanka Beata Mazurek napisała na Twitterze: "wyraźnie widać, że PRL, 'Czterej pancerni i pies' odcisnęły trwały ślad na mózgu Gajosa". "Bardzo przekonująco zagrał rolę zdegenerowanego prokuratora w filmie 'Układ'. Pewnie, to tylko przypadek. A tak po ludzku, insynuacje prostaka" - czytamy we wpisie Mazurek.
Do komentarza Mazurek odniósł się publicysta, dziennikarz i autor reportaży Cezary Łazarewicz. "Pani Beatko kochana, pan Gajos w Pancernych tylko udawał Janka, bo jest aktorem. Tak jak Pani Prezes udawał kiedyś Placka. Przecież nikt nie twierdzi, że ukradł nam Polskę, dlatego że tak łatwo mu kiedyś poszło z Księżycem" - napisał laureat Nagrody Literackiej Nike.
Do słów Gajosa odniósł się też wiceprzewodniczący PiS i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. "Mali, śmieszni ludzie. Wydaje się im, że występują na Narodowej Scenie, a to tylko teatrzyk marionetek" - napisał.
Na słowa Terleckiego zareagował Teatr Narodowy w Warszawie. "W repertuarze Teatru Narodowego nie ma i w najbliższym czasie nie przewidujemy spektakli marionetkowych. Zespół i Dyrekcja Teatru Narodowego" - czytamy na oficjalnym profilu warszawskiej sceny.
"Dobry aktor zostanie dobrym aktorem"
Wypowiedź aktora skomentował także wicepremier i minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.
"Dobry aktor nie jest świętą krową. Nie możemy sie godzić na takie obelgi w życiu publicznym. Niech Pan Janusz Gajos sobie przypomni, kto rozpoczął przemysł pogardy, wymierzony w Prezydenta, który nadał mu tytuł profesorski..." - napisał Gliński.
Daniel Olbrychski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" stwierdził, że "dobry aktor zostanie dobrym aktorem, a chwilowi komentatorzy jego poczynań przeminą". - Tak jak przeminęło Zjednoczenie Patriotyczne "Grunwald" - dodał.
Skontaktowaliśmy się z Januszem Gajosem, który powiedział, że sprawę uważa za zamkniętą i nie będzie komentował wypowiedzi polityków.
Źródło: tvn24.pl, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24