Karierę zaczął w wieku 17 lat, po tym, gdy agent zobaczył jego zdjęcie w internecie. Dziś w rok zgarnia 1,5 mln dolarów. W całej branży nie ma modela, który na swojej urodzie zarabiałby więcej niż Sean O'Pry. To jednak nic w porównaniu z zarobkami najlepiej opłacanej modelki na świecie - Gisele Bündchen, na konto której w ciągu roku wpłynęło o 40 milionów więcej.
- Najlepsza część bycia męskim modelem to to, że nie muszę nosić wysokich obcasów - ogłasza najlepiej zarabiający model świata, Sean O'Pry.
Bo na pewno nie są to zarobki - modeling to jedyny zawód świata, w którym kobiety za tę samą pracę dostają więcej, bo aż o 148 procent. O’Pry - według amerykańskiego magazynu "Forbes" - zarobił w rok 1,5 mln dolarów, tymczasem zwyciężczyni identycznego rankingu modelek, Gisele Bündchen, zgarnęła aż 42 mln dolarów.
8 mln dla mężczyzn, 80 mln dla kobiet
"Modeling nie jest ani łatwy, ani opłacalny dla mężczyzn. 10-tka najlepiej zarabiających modeli zdobyła w sumie 8 mln dolarów od września 2012 roku do września 2013 roku. To marna kwota w porównaniu do 83 mln dolarów, które w tym samym czasie zarobiły panie" - pisze "Forbes".
Skąd takie dysproporcje? Dla mężczyzn osiągnięcie statusu supermodela jest rzadkie i trudne, bo nie ma możliwości, aby zaistnieć na szeroką skalę. Np. nie ma tak spektakularnych kontraktów, jak te z Victoria's Secret czy reklamy kosmetyków na wyłączność. Poza tym, stawki dla modeli są znacznie niższe, bo ich udział w kampaniach zapewnia niższy zwrot inwestycji. Rzadko który model staje się też gwiazdą rozpoznawalną z nazwiska.
24-letni Sean O'Pry, który wygrał tegoroczny ranking "Forbesa", też do gwiazd raczej nie należy. Ceniony i znany jest jedynie w swoim środowisku, do którego nigdy nie aspirował.
Wpadł w oko nawet Madonnie
Jego kariera jest dziełem przypadku. Urodził się w małym miasteczku Kennesaw, w amerykańskim stanie Georgia. Był zwykłym chłopakiem, który uwielbiał grać w futbol amerykański i lacrosse (pierwowzór hokeja na lodzie). W 2006 roku znajomi namówili go, by umieścił swoje zdjęcia, wykonane podczas amatorskich sesji, na portalu MySpace.
Traf chciał, że stałym bywalcem popularnej strony jest łowca młodych talentów, Nolé Marin - stylista mody i jeden z jurorów programu "America’s Next Top Model". Tak spodobały mu się zdjęcia z profilu nikomu nieznanego nastolatka, że postanowił ściągnąć go do Nowego Jorku i przedstawić szefom agencji VNY Model Management. Efekt? Kilka dni później 17-latek podpisał kontrakt, a miesiąc później zwrócił uwagę giganta - domu mody Calvin Klein, który nieźle mu zapłacił za pracę na wyłączność.
W sumie wystąpił w 25 kampaniach dla największych domów mody i marek odzieżowych - m.in. dla Giorgio Armaniego, Versace, H&M, D&G, Ralpha Laurena i Michaela Korsa. Wpadł w oko nawet Madonnie, która zatrudniła go do swojego teledysku "Girl Gone Wild" i chętnie się do niego przytulała.
Wyjątkowo głupi, czy wystarczająco inteligentny?
1,5 mln dolarów, jakie wpłynęły na jego konto, pozwoliły pokonać Brytyjczyka Davida Gandy'ego, którego zarobki "Forbes" oszacował na 100 tysięcy mniej. 33-latek jest weteranem w branży, bo pracuje od 2001 roku, a dziś ma pozycję supermodela i zmysł biznesmena. Choć najbardziej znany jest jako "facet w białych slipach Dolce & Gabbana", to radzi sobie też inaczej: ma udziały w firmie produkującej lody, wydał kalendarz ze swoimi nagimi portretami i pisze o modzie dla "Vogue'a" i "GQ".
Na pytanie jednej z gazet, jak do tego doszedł, skoro "modele są głupi", odpowiedział krótko: - Jeśli ktoś proponuje ci kupę pieniędzy za zrobienie zdjęcia w egzotycznym miejscu z cudowną supermodelką, to jesteś wyjątkowo głupi, czy wystarczająco inteligentny, skoro się na to zgadzasz?
Najlepiej zarabiający modele na świecie według "Forbesa": 1. Sean O’Pry - 1,5 mln dol. 2. David Gandy - 1,4 mln dol. 3. Simon Nessman - 1,1 mln dol. 4. Arthur Kulkov - 905 tys. dol. 5. Noah Mills - 740 tys. dol. 6. Ryan Burns - 610 tys. dol. 7. Tyson Ballou - 425 tys. dol. 8. Ollie Edwards - 410 tys. dol. 9. Jon Kortajarena - 290 tys. dol. 10. Tobias Sorensen - 265 tys. dol.
Autor: am/jk / Źródło: Forbes, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Pepe Jeans