Niejeden muzyk marzy, by jego zniszczony sprzęt zyskiwał na wartości, zamiast tracić. Niestety, to przywilej tylko tych największych - takich jak Jimmie Hendrix.
Wielu kojarzy Hendrixa nie tylko z niesamowitym stylem, niebywałymi solami i niepowtarzalnymi melodiami. Jimmie zapisał się w historii muzyki niezwykłą ekspresją i ładunkiem emocjonalnym, którymi zachwycał podczas swoich występów.
Elementem tych spektakli był m.in. rytuał palenia gitar. Pierwszego, "ochrzczonego" w ten sposób Fendera wystawiono właśnie na aukcji w Londynie.
Bezcennie spalona
Gitara Fender Stratocaster została użyta, a potem spalona podczas koncertu w Finsbury Park w Londynie, w marcu 1967 roku. Po występie została odstawiona na bok (nie bez powodu) i tak przeleżała w garażu, aż do zeszłego roku. Ciągle nosi jednak ślady taśmy, naklejonej na nią przed występem.
Ocenia się, że instrument może zostać sprzedany za ponad 500 tys. funtów (ponad 2 mln zł). Jest to zatem najcenniejszy przedmiot na aukcji.
Aukcja pamiątek po legendach rocka
Poza niezwykłą gitarą, na aukcji kupić można także pierwszy kontrakt Beatlesów, który grupa podpisała w 1962 roku. CZYTAJ WIĘCEJ Swoją kolekcję zainteresowani mogą powiększyć także m.in. o jedyny pozostały odcisk palca Elvisa, pozostawiony przez niego na pozwoleniu na broń.
Wszystkie przedmioty idą pod młotek w ramach pamiątkowej aukcji The Fame Bureau's It's More Than Rock and Roll.
Źródło: bbc.co.uk, webhosting.pl