Zaśpiewała "Down on my knees" i powaliła warszawską publiczność na kolana. Udała jej się naprawdę magiczna sztuczka - monumentalna Sala Kongresowa stała się kameralnym klubem, gdzie Ayo bawiła się razem z przyjaciółmi.
- Fantastyczny koncert. Magiczna atmosfera i to ciepło, którym Ayo emanuje. No i oczywiście spontaniczność, to było niesamowite - oceniali na gorąco wychodzący z Kongresowej zachwyceni widzowie. Koncert Ayo nie miał w sobie nic z gwiazdorskiego zadęcia, obył się bez fajerwerków, wizualizacji, gadżetów. Na scenie była tylko artystka, jej czterech muzyków i jej wspaniały głos.
Jeśli był to wyreżyserowany spektakl, to reżyser i aktorzy są najwyższej próby. Koncert sprawiał wrażenie spontanicznej zabawy, na którą artystka zaprosiła przyjaciół. Wrażenie tym bardziej surrealistyczne, że odbył się w monumentalnej Sali Kongresowej, która bardziej nadaje się na plenum partyjne, niż tak kameralne i tak radosne koncerty.
Ayo cały czas improwizowała. Jedną z piosenek zapowiedziała jako kawałek nad którym dopiero zaczęła pracować i nie zdążyła go jeszcze przećwiczyć z perkusistą. Pod koniec koncertu wyszła do publiczności (biegł za nią wyraźnie zdezorientowany ochroniarz) i zanuciła z pierwszą z brzegu dziewczyną. Połowę bisów przetańczyła. Cały czas miała rewelacyjny kontakt z publicznością, podobnie jak jej muzycy.
Zaśpiewała przeboje z płyty "Joyful", w tym oczywiście "Down on my knees", "And It's supposed To Be Love" i "Letter by letter". Album już w dniu premiery w Polsce uzyskał status Złotej Płyty i przez wiele tygodni utrzymywał się na szczytach list przebojów. W efekcie Ayo sięgnęła po Platynową Płytę.
Na żywo w Polsce artystkę można jeszcze posłuchać we wtorek Krakowie.
Ayo znaczy radość Ayo naprawdę nazywa się Joy Olasunmibo Ogunmakin. Jest córką Nigeryjczyka i rumuńskiej Cyganki, urodziła się w Niemczech, mieszka w Paryżu. Obdarzona wspaniałym głosem oraz niezwykłym talentem muzycznym, w swej twórczości swobodnie łączy elementy amerykańskiego soulu, muzyki folk, reagge i francuskich chansons. Porównywana jest do Norah Jones i Katie Melua, komponuje piosenki o niepowtarzalnym klimacie. Są ciepłe, melancholijne, a jednocześnie proste i przebojowe. Jej twórczość dostarcza słuchaczom wiele radości. I to nie przez przypadek, bowiem imię Ayo w afrykańskim języku joruba znaczy... radość.
Źródło: goodmusic.com.pl ," Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl