Prokuratura w Nowym Targu sprawdza okoliczności, w jakich zmarło 3,5-letnie dziecko przygniecione ciągnikiem. Okazuje się, że ojciec chłopca był pod wpływem alkoholu, choć jego stężenie we krwi było niewielkie. - Badania wykazały jednak śladowe ilości, m.in. dlatego rozważamy postawienie mu zarzutów nieumyślnego spowodowania zagrożenia życia i w konsekwencji śmierci - mówi Józef Palenik, prokurator rejonowy z Nowego Targu.
Ciało 3,5-letniego chłopca, który zmarł po kilku dniach pobytu w szpitalu, badają eksperci z Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie. - Po otrzymaniu wyników będziemy zastanawiać się nad zarzutami dla ojca - zapowiada prokurator Palenik.
Ojciec pod wpływem alkoholu
Zaraz po zdarzeniu zostały przeprowadzone badania. - Wykazały one niewielkie ilości alkoholu, w granicy pomiędzy 0,2, a 0,5 promila - przyznaje prokurator, ale zaznacza, że w sytuacji, kiedy ma się pod opieką małe dziecko, nawet tak małe ilości alkoholu mają znaczenie dla sprawy.
Wypadek miał miejsce w terenie leśnym, dlatego na razie prokuratura nie prowadzi śledztwa związanego z ewentualnym prowadzeniem pojazdu pod wpływem alkoholu. - Jeśli jednak okaże się, że mężczyzna jechał ciągnikiem po drodze publicznej, to i ten wątek zostanie zbadany - zaznacza prokurator.
Tragiczny wypadek
Do zdarzenia doszło w piątek w godzinach popołudniowych w miejscowości Ciche Górne na Podhalu. - Ojciec jechał z dzieckiem ciągnikiem. Pojazd się wywrócił, a 3,5-latek został przygnieciony. Ojciec próbował go reanimować - informował Edward Lichota, dyżurny TOPR.
3,5-latek trafił do szpitala powiatowego w Zakopanem, a potem do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Tam, mimo reanimacji, zmarł.
Do wypadku doszło w miejscowości Ciche Górne:
Autor: koko/kv / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: tvn24