Nietypową postawą zaskoczył policjantów zatrzymany przez nich motocyklista. Po tym, jak ci za przekroczenie prędkości zabrali mu prawo jazdy, mężczyzna stwierdził, że "to dobrze, bo może ta sytuacja go czegoś nauczy". Dokument odzyska za 3 miesiące.
We wtorek policjanci kieleckiej drogówki patrolujący w nieoznakowanym radiowozie ul. Armii Krajowej w Kielcach zatrzymali 39-letniego motocyklistę. Mężczyzna jechał znacznie szybciej niż pozwalały na to przepisy. Przy obowiązującym w terenie zabudowanym ograniczeniu do 50 km/h, kierowca pędził z prędkością 104 km/h.
"To może być nauczka na przyszłość"
Postawą zatrzymanego motocyklisty zdziwieni byli policjanci. - Kierowca przyznał, że jechał zdecydowanie za szybko. Zaskoczył nas stwierdzeniem, że dobrze iż doszło do zatrzymania, bo ta sytuacja powinna czegoś go nauczyć - komentują funkcjonariusze.
Do podobnego zatrzymania doszło również na drodze krajowej 73 w Kielcach. 39-letni właściciel Suzuki jechał w terenie zabudowanym 111 km/h. Jak tłumaczył, " spieszył się do pracy".
Obaj kierowcy stracili prawa jazdy i zostali ukarani mandatami. Za "kółkiem" będą mogli ponownie usiąść dopiero za 3 miesiące.
Tylko w ciągu minionej doby, za przekroczenie tego przepisu, policjanci kieleckiej drogówki zatrzymali 7 praw jazdy
Policjanci w nieoznakowanym radiowozie patrolowali ul. Armii Krajowej w Kielcach
Autor: Jork / Źródło: TVN24 / świętokrzyska policja
Źródło zdjęcia głównego: Świętokrzyska policja