Na Równi Krupowej w Zakopanem w każdy wtorek odbywały się "Nocne biegówki". Teraz jednak organizatorzy odwołują imprezę. Jak piszą, obawiają się zdrowie uczestników. To reakcja na codzienne ostrzeżenia o smogu w stolicy polskich Tatr. Tymczasem Komisja Europejska wezwała Polskę do poprawy jakości powietrza.
W każdy wtorek na Górnej Równi Krupowej w Zakopanem odbywały się spotkania pod hasłem "Nocne biegówki". Choć organizatorzy bardzo doceniają malowniczą trasę i są wdzięczni urzędnikom za jej przygotowanie, teraz decydują się odwołać wydarzenie.
- Niewiele jest miast na świecie, w których w samym centrum można biegać na nartach. Niewiele jest tras w miastach z takim widokiem na góry. (…) Ale nie chcemy umierać młodo – piszą na stronie wydarzenia.
"Smród na trasach nie do wytrzymania"
Amatorzy nocnego biegania na nartach obawiają się o swoje zdrowie w związku z prognozami zanieczyszczenia powietrza.
- O ile w ciągu dnia jeszcze nie ma tragedii, o tyle po zmroku smród na trasach jest nie do wytrzymania. Szczególnie, jeśli wiesz, co wdychasz. I jeśli zdajesz sobie sprawę, że każdy głęboki oddech podczas biegu, który miał być dla zdrowia, truje – zaznaczają.
Podkreślają też, że nie chcą rezygnować z cotygodniowych spotkań. W przyszłym sezonie planują przenieść "Nocne biegówki" na otoczoną laskiem zakopiańską trasę Centralnego Ośrodka Sportu.
Chcą lepszego powietrza
Organizatorzy zwracają też uwagę, że z Równi Krupowej korzystają nie tylko miłośnicy biegówek, jednak wiele osób z problemu zanieczyszczenia powietrza nie zdaje sobie sprawy.
- Przyjezdni, szczególnie z wielkich miast, nie zdają sobie sprawy z zanieczyszczenia powietrza i nie łączą z nim chwilowego złego samopoczucia. Pracujący na parkingu przy Równi też nie widzą problemu, bo wdychając trujące powietrze przez 10 godzin dziennie po prostu nie czują, że coś nie tak – piszą.
Zwracają też uwagę, że zanieczyszczone powietrze naraża miejscowości na straty finansowe.
- Bo ludzie w Polsce zaczynają mieć dość brudnego powietrza, tak jak wszędobylskich, nielegalnych i nachalnych reklam. Mamy nadzieję, że znajdzie się w nas wszystkich mądrość i odwaga, by zawalczyć o to, czym oddychamy. Że palenie najgorszej jakości paliwem będzie społecznie piętnowane. Że na Podhalu powstanie transport publiczny z prawdziwego zdarzenia. Że pod Tatry nie trzeba będzie przyjeżdżać samochodem, bo będzie szybka kolej – zaznaczają. Podkreślają, że dopiero wtedy "Nocne biegówki" wrócą na Rówień Krupową.
Normy przekroczone
Powietrze w stolicy Podhala zdecydowanie nie należy do najzdrowszych.
- W różnych punktach miasta pyłomierz wykazywał przekroczenia normy pyłu zawieszonego PM10 o 100 proc., 200 proc., a czasem nawet o ponad 500 proc. Dla porównania w Tatrach wartości poziomu zanieczyszczeń były prawidłowe - tłumaczy dr Monika Ścibor z Instytutu Zdrowia Publicznego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Przed zanieczyszczonym powietrzem ostrzega Podhalański Alarm Smogowy. W kampanię włączył się biegacz wysokogórski i himalaista Andrzej Bargiel.
- Ludzie pytają, co w górach jest ważne, a ja odpowiadam, że to samo co w życiu: oddychanie - mówi w spocie "Walka o oddech".
Spot zwraca uwagę na problem zanieczyszczenia podhalańskiego powietrza pyłem zawieszonym (PM10) oraz rakotwórczym benzo(a)pirenem. - Wypalam 3,5 tys. papierosów rocznie. Benzoapiren truje moje miasto, truje nas. Po cichu wnika do płuc i do krwi - opisuje Bargiel.
– Już znacznie mniej budynków ogrzewanych jest węglem i koksem. Niestety, zanieczyszczenie wywołują też samochody – informuje prezydent miasta Janusz Majcher.
Małopolska od lat zmaga się z tym problemem. W 2014 roku, według danych Europejskiej Agencji Środowiska, Kraków był na trzecim miejscu w niechlubnym rankingu europejskich miast o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu. Wedle zestawienia w czołówce "smogowych" miast są też Wrocław i Warszawa.
Komisja wzywa
- Komisja uważa, że Polska zaniedbała wprowadzenia odpowiednich środków, które powinny były obowiązywać od 2005 r. w celu ochrony zdrowia obywateli, i w związku z tym zwraca się do Polski o podjęcie przyszłościowych, szybkich i skutecznych działań, by okres niezgodności był jak najkrótszy. Obecny krok, będący dodatkową uzasadnioną opinią, daje Polsce dwa miesiące na udzielenie odpowiedzi. Jeżeli w ciągu wyznaczonego okresu państwo członkowskie nie podejmie działań, Komisja może skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE – podkreśla KE w komunikacie.
Autor: mmw/lulu/kwoj / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków