Prokuratura Generalna zgodziła się na przedłużenie śledztwa w sprawie śmierci Jarosława Ziętary o pół roku. W tym czasie będą prowadzone przesłuchania świadków – zarówno dotychczasowych, jak i nowych. W areszcie przebywają teraz trzy osoby, w tym były senator Aleksander G., który jest podejrzany o podżeganie do porwania i zabójstwa Ziętary.
- Prokurator generalny zgodził się na przedłużenie tego śledztwa do 30 czerwca. Mogę zadeklarować, że będziemy chcieli wykonać wszystkie zaplanowane czynności, aby udało się zakończyć śledztwo w tym terminie – powiedział prowadzący śledztwo prokurator Piotr Kosmaty z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
Będą przesłuchania
- Zwróciliśmy się o przedłużenie śledztwa o pół roku, uzasadniając to potrzebą wykonania szeregu czynności, o których mogę jedynie powiedzieć, że w dużej mierze będą się skupiały na przesłuchaniu świadków – poinformował w czwartek prowadzący śledztwo prok. Piotr Kosmaty.
Przesłuchania będą obejmowały zarówno dotychczasowych, jak i nowych świadków. - Mamy nadzieję zamknąć sprawę do końca czerwca – wyjaśnił.
Zatrzymano senatora
W śledztwie na początku listopada 2014 r. zatrzymany został były senator Aleksander G., który usłyszał zarzut podżegania do zabójstwa Ziętary. Podczas przesłuchania nie przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. Za podżeganie do zabójstwa grozi nawet dożywocie. 6 listopada krakowski sąd aresztował G., który w areszcie pozostanie do 4 lutego 2015 r. Pomimo zażalenia złożonego przez podejrzanego i jego obrońcę sąd drugiej instancji utrzymał areszt.
Zdaniem prokuratury Aleksander G. podżegał do zabójstwa dziennikarza w czerwcu 1992 r. Mogło to mieć związek z zainteresowaniami w ramach dziennikarstwa śledczego Ziętary różnego rodzaju działalnością gospodarczą, w tym szarą strefą.
Jak informuje Kosmaty, Aleksander G. nadal ma status podejrzanego.
Zatrzymani wciąż w areszcie
Aresztowanym pod koniec listopada ub.r. Mirosławowi R. i Dariuszowi L. krakowska prokuratura apelacyjna postawiła zarzuty pomocnictwa w porwaniu i zabójstwie dziennikarza. Podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów i złożyli obszerne wyjaśnienia, których treści prokuratura nie ujawnia z uwagi na dobro śledztwa.
Za zarzucone im czyny grozi kara jak za zabójstwo - czyli od 8 do 15 lat więzienia, 25 lat lub dożywocie. Podejrzani pozostaną w areszcie do 25 lutego 2015 r.
Zmiany w kwalifikacji prawnej
Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej", a wcześniej "Wprost" i "Gazety Wyborczej". Pisał o aferach gospodarczych. Zaginął 1 września 1992 r. w drodze do pracy.
Początkowo prowadząca śledztwo w tej sprawie poznańska prokuratura uznała, że Ziętara został uprowadzony i zamordowany; śledztwo dwukrotnie umarzano, bo nie udało się odnaleźć ciała. W 2011 r. po analizie śledztwa w Prokuraturze Generalnej przekazano je do Krakowa.
W toku śledztwa krakowska prokuratura zmieniła kwalifikację prawną z uprowadzenia na zabójstwo. Zbierała także informacje na temat niezidentyfikowanych zwłok znalezionych od września 1992 do grudnia 1993 r. na terenie kilku województw, ale badane zwłoki nie były zwłokami Ziętary.
Prowadzący sprawę prokurator zaznacza, że – jeśli w toku dochodzenia pojawią się nowe wątki – istnieje możliwość ponownego przedłużania śledztwa.
Autor: wini/gp / Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: pixabay.com | succo