Udało się schwytać łosia, który od kilku dni widziany był wielokrotnie w Krakowie. Wcześniejsze obławy kończyły się fiaskiem. Łoś był nieuchwytny. W sobotę nad ranem go wreszcie złapano. Był przy torach kolejowych, przy ulicy Prądnickiej, czyli w miejscu, gdzie widywano go najczęściej. Teraz wrócił już do lasu.
Łoś widywany był w różnych miejscach Krakowa od tygodnia. W środę trwała całodniowa obława na zwierzę tuż po tym, gdy przy ul. Langiewicza zauważyła je straż ochrony kolei. Mimo działań policji, straży pożarnej i miejskiej oraz łowczych, zwierzęciu udało się umknąć.
W sobotę, około godziny 5 nad ranem działania zakończyły się sukcesem. Natrafiono na łosia w miejscu, które najbardziej sobie upodobał, czyli przy torach kolejowych. – Został zlokalizowany niedaleko szpitala im. Narutowicza, przy ul. Prądnickiej. Łoś został uśpiony przez lekarza weterynarii – informuje Katarzyna Cisło z małopolskiej policji.
Wciąż nie udało się złapać łosia, który od kilku dni krąży po Krakowie
Łoś został uśpiony tylko na czas transportu do lasu. Zwierzę bowiem wróciło już do swojego naturalnego środowiska. - Teraz już łoś oddycha wolnością - mówi Filip Szatanik z urzędu miasta Krakowa.
Łoś-wędrownik
Informacje o łosiu biegającym po Krakowie otrzymaliśmy na Kontakt24. 1 lutego internauta o nicku Pepes nagrał łosia przemierzającego dostojnym krokiem stację kolejową Kraków-Łobzów. Dzień później zwierzę widziane było dwukrotnie w okolicach Politechniki Krakowskiej oraz Cmentarza Batowickiego. Z kolei w środę wędrowiec widziany był przez straż ochrony kolei w pobliżu ulicy Langiewicza.
Nagrałem biegnącego łosia po stacji kolejowej Kraków-Łobzów
Ze złapaniem łosia służby nie mogły sobie poradzić od kilku dni. Podinsp. Mariusz Ciarka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie przyznał, że akcja łapania łosia była zakrojona na szeroką skalę. - Obława była robiona jak na prawdziwego przestępcę, a łoś po prostu zaszył się gdzieś dalej - mówił.
Autor: mmw / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków