Trwają poszukiwania zaginionego na początku stycznia mieszkańca Krakowa. Na policję zgłosili się nowi świadkowie, którzy twierdzą, że widzieli mężczyznę w okolicy mostu Kotlarskiego. To właśnie tam w poniedziałek rano wznowiono akcję poszukiwawczą.
W akcji brali udział policjanci i strażacy, którzy za pomocą sonaru przeczesywali dno Wisły. Została też powołana specjalna grupa poszukiwawcza złożona z ekspertów komendy miejskiej i komendy wojewódzkiej policji w Krakowie.
Pierwszy etap poszukiwań w Wiśle zakończył się w poniedziałek po południu. Najprawdopodobniej we wtorek akcja zostanie wznowiona, tym razem w okolicy stopnia wodnego Dąbie.
Brak kontaktu, telefon nie działa
36-letni mężczyzna w nocy 6 stycznia wyszedł z jednej z restauracji na placu Nowym w Krakowie i do chwili obecnej nie wrócił do domu ani nie nawiązał kontaktu z rodziną. - Badamy wszelkie możliwe hipotezy. Nie mamy informacji, by zaginiony miał z kimś zatarg, by ktoś chciał zrealizować wobec niego jakieś zamiary przestępcze – informuje Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.
Telefon mężczyzny przestał działać jeszcze w sobotę wieczorem, kiedy Kijanka był w restauracji. – Stąd brak kontaktu telefonicznego, brak możliwości namierzenia tego urządzenia - tłumaczy Gleń.
Sylwetkę Piotra Kijanki zarejestrowały kamery miejskiego monitoringu: widać zaginionego, gdy przechodził ulicą Miodową w sobotę 6 stycznia, około godz. 23.53.
- Intensywne poszukiwania trwają cały czas - sprawdzamy każdy sygnał, poszlakę i każdą informację, która do nas spływa. Mam nadzieje, że tego człowieka znajdziemy - powiedziała sierż. Anna Zbroja-Zagórska z zespołu prasowego rzecznika Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
"Bardzo nieszczęśliwy wypadek"
W rozmowie z reporterem TVN24 Mateuszem Półchłopkiem żona pana Piotra, Agnieszka, zaznaczała, że mąż jest szczęśliwym człowiekiem. Para jest po ślubie od trzech lat, mają dwuletniego synka i spodziewają się kolejnego dziecka. W dniu zaginięcia świętowali 30. urodziny pani Agnieszki. Kobieta wyszła z restauracji trochę wcześniej, około 22.
- W mojej ocenie to jakiś bardzo nieszczęśliwy wypadek. Może ktoś go gdzieś napadł, może ktoś go gdzieś wrzucił albo sam był tak poturbowany, że gdzieś wpadł, do jakieś studzienki, gdziekolwiek. Ja na to liczę, że jest gdzieś jeszcze i że gdzieś ta iskierka życia się tli. Czeka na nas, aż go w końcu znajdziemy - mówiła pani Agnieszka.
Proszą o pomoc
Piotr Kijanka ma około 170 cm wzrostu, ciemne oczy i włosy oraz brodę. Na prawym łokciu ma bliznę. W dniu zaginięcia był ubrany w różową koszulkę, brązowe spodnie, ciemnozieloną kurtkę długą do pasa i jasnobrązowe buty sportowe.
- Prosimy o zgłaszanie się osób, które widziały poszukiwanego mężczyznę – mówi rzecznik policji.
Świadek twierdzi, że widział pana Piotra w pobliżu mostu Kotlarskiego:
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24