Postanowiła się pozbyć sąsiada. Wynajęła koparkę i poleciła operatorowi zrównać z ziemią jego domek letniskowy. Zrobił to, bo był przekonany, że budynek należy do zleceniodawczyni. Kobiecie za zniszczenie mienia grozi nawet 5 lat więzienia.
W radykalny sposób rozwiązała sąsiedzki spór 58-letnia mieszkanka Jeleśni - wypoczynkowej, górskiej miejscowości pod Żywcem.
Pod nieobecność mieszkańca Sosnowca, który w jej sąsiedztwie Mrowiec miał domek letniskowy, wynajęła koparko-ładowarkę i poleciła operatorowi zrównać z ziemią własność sąsiada.
Robotnik był przekonany, że to porządki u zleceniodawczyni. Nie był świadomy, do kogo należy domek i wykonał polecenie.
Gdy sosnowiczanin przyjechał na swoje letnisko, zastał na działce kupę gruzu, zmieszaną z meblami.
- To nie był żaden domek, na litość boską - mówi 59-latka, która nie wypiera się czynu. - Typowe ogródkowe altany. Jak nie było nikogo, to kury na jajkach tu siedziały, króliki i byle co. Składowisko z gratami.
"Nie żałuję, choćbym miała to odsiedzieć"
Spór sąsiedzki trwa od lat i trafił już do sądu. Dotyczy własności gruntu, na których stoją domy mieszkańców Jeleśni i Sosnowca. Kobieta twierdzi, że mężczyzna zawłaszczył ziemię po jej ojcu i matce.
- On mi tu przyjeżdżał od śniega do śniega - opowiada kobieta o sąsiedzie. - Kłótnie były, ja go wyrzucałam, on wzywał policję bezustannie. Bywało, że 2 i 3 razy dziennie była tu policja na jego zawołanie.
O wymiarze sprawiedliwości mówi: - Tutejszy sąd do tej pory nie może ustalić, jak to właściwie wygląda. 6 lat sprawę ciągnie.
Miała - jak mówi - "dość spraw sądowych, które się ciągną w nieskończoność" i dlatego wzięła sprawy w swoje ręce.
- Mówiłam wielokrotnie, że ja to rozwalę. Wpadłam na to, bo wcześniej część z tych bud rozwalił mój brat i siedział w więzieniu rok cały. Nie żałuję, choćbym miała swoje odsiedzieć - mówi o wyburzeniu altanki. - Koszt koparki nie był wielki, jeżeli trzeba będzie koszt adwokata również, a ja mam święty spokój do końca życia i dziecku też zostawię spokój. Myślę, że jeżeli on nie ma gdzie, to już więcej nie przyjedzie. O to mi chodziło. Pobudować mu nic już nie wolno, pozwolenia nie dostanie. Po prostu w wydziale budowlanym już to zablokowałam, a bez zezwolenia no to wiadomo.
Zarzut zniszczenia mienia
Wartość wyburzonego domku oszacowano na kwotę ponad 51 tys. zł. - Kobieta usłyszała już zarzut zniszczenia mienia, za co grozi jej 5 lat pozbawienia wolności - mówi Mirosława Piątek, rzecznik policji w Żywcu.
Piątek potwierdza, że brat podejrzanej również dokonał zniszczenia tego domku, częściowo go rozbierając, za co również usłyszał zarzut zniszczenia mienia i kradzieży.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice