Jest postępowanie sprawdzające dotyczące cmentarza na dzikim wysypisku w Myszkowie. W śmieciach miały spocząć zwłoki mężczyzny. Prokuratura sprawdzi, czy doszło do znieważenia miejsca pochówku. Jeśli uzna, że tak, zostanie wszczęte śledztwo. Sprawą zajął się także sanepid - zakazał pochówków.
- Prokuratura rejonowa w Myszkowie z urzędu wszczęła postępowanie sprawdzające w zakresie znieważenia miejsca pochówku - poinformował Jan Teodorczyk, z Prokuratury Rejonowej w Myszkowie.
Do prokuratury nie wpłynęło wprawdzie żadne zawiadomienie od rodziny ani policji, ale prokurator uznał, że doniesienia medialne są wystarczające, by takie postępowanie wszcząć.
Postępowanie prowadzone jest w dwóch kierunkach. - W sprawie znieważenia zwłok osoby zmarłej, a także pod kątem ewentualnego niedopełnienia obowiązku przez funkcjonariuszy publicznych związanego z przekazaniem terenu użytkowania cmentarza komunalnego - dodaje Teodorczyk. Prokuratura sprawdza przede wszystkim dokumentację, która była podstawą przekazania tego terenu.
Dopiero po analizie materiałów prokurator podejmie decyzję, czy wszcząć w tej sprawie śledztwo, czy nie – to okaże się w ciągu miesiąca.
Sanepid zakazał pochówków
- Sanepid wydał decyzję o zakazie pochówków na cmentarzu komunalnym w Myszkowie - za wyjątkiem tych grobów, które są już zbudowane - poinformował szef tamtejszego sanepidu, Marek Olenderek.
Sanepid zobowiązał też przedsiębiorstwo Saniko, które zarządza cmentarzem, do "uzupełnienia ogrodzenia, doprowadzenia terenu cmentarza do prawidłowego stanu sanitarno-higienicznego i uzupełnienia dokumentacji".
Zużyte pampersy, woreczki foliowe, opakowania i butelki
Szokującego odkrycia śmieci na cmentarzu w Myszkowie dokonała rodzina 50-letniego mężczyzny. Mieszkaniec Myszkowa koło Częstochowy zmarł na początku czerwca. Rodzina zdecydowała, że miejscem pochówku będzie cmentarz komunalny w Myszkowie. Dokładne miejsce spoczynku wybrał zakład pogrzebowy. Rodzina zobaczyła je dopiero w dniu pogrzebu, w momencie, kiedy trumna miała być złożona do ziemi. Wtedy przeżyła szok, bo okazało się, że ich najbliższy zostanie pochowany praktycznie na wysypisku śmieci.
- Nie wiedziałem co powiedzieć. W grobie zobaczyliśmy pełno pampersów, folii, butelek, opakowań po serkach i innych śmieci. To przekraczało ludzkie pojęcie – mówi Adrian Siurda, syn zmarłego.
Myszkowska nekropolia znajduje się w miejscu, w którym 15 lat temu było dzikie wysypisko śmieci. Mieszkańcy, którzy przez lata chowali tam zmarłych mieli jednak nadzieję, że teren został oczyszczony. Okazało się, że jednak nie.
Zobacz materiał Faktów TVN:
Grób ma być przeniesiony
Rodzina nie zgodziła się, by zwłoki ich najbliższego spoczęły wśród sterty śmieci. Dlatego zakład pogrzebowy zamówił koparkę, która po dwóch godzinach przyjechała z czystym piachem. Dopiero wtedy pochowano mężczyznę.
Po nagłośnieniu sprawy, przedstawiciele przedsiębiorstwa usług komunalnych, które zarządza cmentarzem, zaoferowali rodzinie przeniesienie grobu w inne miejsce. Mają to zrobić jesienią, na własny koszt.
Mężczyzna został pochowany na cmentarzu komunalnym w Myszkowie:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: NS, ejas / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Adrian Siurda / Fakty Online