- Tylu nas było, a ja pierwszy się ocknąłem. Zacząłem się ewakuować i po drodze natknąłem się na dwóch górników, którzy też się ocknęli. Ewakuowałem siebie i ich, paląc się - opowiada Andrzej Piechota, który ocalał po wybuchu metanu w kopalni.
- Ja jakoś przeżyłem, udało mi się. Ale dwóch moich kolegów, których transportowałem w stanie ciężkim paląc się sam, oni niestety umarli - opowiada Andrzej Piechota, który przeżył wybuch metanu w kopalni Wałbrzych 22 grudnia 1985 roku.
W Wałbrzychu zginęło osiemnastu
33 lata temu Piechota był pod ziemią w wałbrzyskiej kopalni, gdy doszło do wybuchu.
- Widziałem to naocznie - opowiada - Wielka łuna ognia, która leci w drugą stronę i powraca i na tym wszystko się kończy.
- Pomyślałem: tylu nas tutaj było. Dałem radę, ale oni zmarli - wspomina górnik.
W sumie w katastrofie w kopalni Wałbrzych zginęło 18 osób. Ciało ostatniej ofiary odnaleziono dopiero po kilkunastu godzinach poszukiwań w kanale ściekowym, pod wózkiem do przewozu urobku. Ustalono, że próbował uciekać z miejsca katastrofy, ale zabłądził w jednym z korytarzy i ze względu na brak maski ochronnej udusił się pyłem węglowym.
Wielu było rannych.
- Jestem jaki jestem, ale cieszę się, żyję - mówi mężczyzna. Przeszedł wiele zabiegów i przeszczepów. Do dzisiaj przy zmianie pogody cierpi - ma bóle głowy i klatki piersiowej, bo ogień oparzył nie tylko skórę. Gorące opary dokonały zniszczeń wewnątrz organizmu.
Jego koledzy, którzy też wtedy byli poszkodowani w tej katastrofie, również chorują.
- Trzeba wierzyć. W siebie, w Boga, w lekarzy. Zrobili dla mnie bardzo wiele, dzięki nim żyję - mówi Piechota.
W czwartek w Czechach zginęło trzynastu
Do katastrofy górniczej w Czechach doszło w czwartek o godz. 17.16. Ponad 800 metrów pod ziemią wybuchł metan. Zginęło 13 górników. Dziesięć osób zostało rannych.
"Informacje od strony czeskiej" przekazane przez szefa polskiego rządu, który przybył w piątek na miejscu, mówią o 12 górnikach, którzy mieli obywatelstwo polskie i jednym Czechu. Jeden z Polaków, którzy zginęli w kopalni Stonava, od ponad 20 lat mieszkał na terenie Republiki Czeskiej - przekazał premier.
- Według strony czeskiej nie ma szans, by ktokolwiek z pozostających pod ziemią przeżył - mówił też premier.
Spośród dziesięciu rannych górników jeden jest w szpitalu w Ostrawie w stanie krytycznym. Dziewięciu innych jest w lepszym stanie.
Autor: mag/mś / Źródło: TVN 24 Katowice/ wikipedia
Źródło zdjęcia głównego: TVN24