Weszli do remizy przez kotłownię, sforsowali trzy pary drzwi i wynieśli przez okno sprzęt do ratowania ludzi. Piły, pompy, radiostacje. Ograbieni strażacy z małej wsi nie wyjadą już na przyklad do usuwania skutków nawałnicy.
5 stycznia w małej wsi Rychwałdek w gminie Świnna pod Żywcem w sąsiedztwie remizy szczekały psy. Ludzie słyszeli ujadanie, ale nic nie było widać. Była druga w nocy.
- I nikt nie pomyślał, że ktoś napadnie na straż, która bezinteresownie ratuje życie ludzi i ich mienie - mówi Andrzej Kijas, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Rychwałdku.
Dlatego strażacy nigdy nie zamontowali w remizie alarmu.
Ktoś jednak napadł na remizę i ograbił strażaków ze sprzętu ratowniczego wartości około 25 - 30 tys. zł.
Piły, pompy, radiostacje
Jak ustalili policjanci, złodzieje weszli do remizy przez kotłownię i dalej przez dwa garaże, forsując po drodze trzy pary drzwi. - Psy policyjne najwięcej śladów wyczuły przy oknie. Przez okno podawali towar do samochodu. Ktoś pewnie stał pod oknem na czatach - przypuszcza Kijas.
Podejrzewa, że to mogło być włamanie na zlecenie, bo: - Piły to wiadomo, każdy wie, o co chodzi. Ale na sprzęcie alpinistycznym trzeba się znać.
Prócz pił spalinowych do drzewa i betonu oraz sprzętu alpinistycznego zginęły pompy szlamowe, radiostacje, zestaw do czyszczenia kominów, podkaszarki, wiertła, klucze. Sprzęt atestowany do bezpiecznej pracy strażaków. Kijas: - Jesteśmy w stanie wyjechać teraz do pożaru, ale do innych wypadków musimy wzywać pomoc sąsiednich jednostek straży.
Nie pojadą na przykład do usuwania skutków nawałnicy, do zalanych domów, połamanych drzew.
Strażacy mówią, że to ogromna strata. - To nie jest tak, że co roku dostajemy pieniądze i sobie coś kupujemy. Zbieramy, planujemy wydatki, każdego roku doinwestowujemy. To były nasze zapasy gromadzone wiele lat - mówi Kijas.
Strata dla całej wsi. To było wspólne dobro mieszkańców Rychwałdka, jak mówi Kijas.
- Strata nie tylko finansowa, ale moralna. Mam nadzieję, że strażacy się nie załamią i będą pracować w innych jednostkach, póki nie uda nam się odzyskać sprzętu. Oni za darmo poświęcają czas, zdrowie i życie dla innych. To zatrważające, że społeczeństwo zdolne jest do czegoś takiego - mówi Henryk Jurasz, wójt gminy Świnna.
Złodzieju, opamiętaj się
Policja zabezpiecza monitoring. - Na samym budynku remizy nie ma kamer, ale szukamy przy drogach dojazdowych. Policjanci rozpytują też mieszkańców, czy czegoś nie widzieli - mówi Mirosława Piątek, rzeczniczka policji w Żywcu.
A strażacy na własną rękę przeglądają aukcje internetowe, czy ktoś nie próbuje sprzedać ich sprzętu.
Apelują do złodziei o "opamiętanie", a do wszystkich innych ludzi, by nie kupowali ich sprzętu. Jest opisany "OSP Rychwałdek".
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice