Zakopywanie chemikaliów, wlewanie ich do studzienek kanalizacyjnych, czasem wywożenie w nieznanym kierunku - tak, według relacji jednego z byłych pracowników, wyglądała utylizacja odpadów na terenie byłej huty w katowickich Szopienicach. Obecnie znajduje się tam ok. 1000 ton niebezpiecznych odpadów. Ich usunięciem ma się zająć miasto, które na ten cel nie ma jednak pieniędzy.
- Od 2011 do 2012 zaczęły się tu dziać dantejskie sceny - twierdzi w rozmowie z TVN24 Marek Kroczak, były pracownik firmy Eko Harpoon, która potem - jak mówi - została przemianowana na Eko Harpoon-Rewital i miała zajmować się utylizacją niebezpiecznych odpadów, w tym chemikaliów z akumulatorów. W 2006 r. zgodę na tego typu działalność wydał spółce Eko Harpoon-Rewital wojewoda śląski.
Jak wyglądała "utylizacja"? - Zakopywano tu odpady chemiczne w potężnych ilościach. Mieszano je także z innymi śmieciami. Potem to było ładowane na ciężarówki i wywożone w niewiadomym kierunku - dodał.
- W pewnym momencie zaczęto zlewać odpady do studzienek kanalizacyjnych, czasem cysterny zlewały odpady na ziemię, z kolei na pobliski wysyp trafiało mnóstwo odpadów, jak np. cyjanki - opisywał proceder Kroczak.
Bomba ekologiczna
Jak z kolei powiedziała nam rzeczniczka prezydenta Katowic Wioleta Niziołek-Żądło, problem ze składowiskiem odpadów pozostał nawet po tym, jak teren przejęła nowa spółka Eko-Szop, która także miała zgodę na utylizację niebezpiecznych odpadów. A w zdyscyplinowaniu spółki nie pomogły nawet nakładane na nią kary.
- Wielokrotnie karana przez inspektorat ochrony środowiska firma, po cofnięciu pozwolenia przez marszałka województwa śląskiego na dalszą jej działalność, zaprzestała jej prowadzenia w Szopienicach kilka tygodni temu - przyznaje Marta Malik, rzeczniczka śląskiego wojewody.
Jak dodała, teren zakładu, na którym znajdują się toksyczne i łatwopalne odpady, został porzucony, a katowicka straż miejska, choć zwiększyła w tym miejscu patrole, nie jest w stanie skutecznie zabezpieczyć znajdujących się tam groźnych dla ludzi i środowiska chemikaliów.
W sprawie działalności firmy Eko-Szop postępowania prowadzą katowickie Centralne Biuro Śledcze i Prokuratura Okręgowa w Katowicach.
- Zawiadomienie o nielegalnym składowaniu niebezpiecznych odpadów pochodzących z różnych źródeł, w tym toksycznych, złożył w połowie grudnia Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Katowicach. Obecnie trwają czynności procesowe - powiedziała nam krótko Małgorzata Słowińska z biura prasowego prokuratury.
Miasto tego nie udźwignie
W poniedziałek wojewoda śląski Piotr Litwin polecił miastu zabezpieczyć teren składowiska odpadów i zająć się jego likwidacją.
Już teraz wiadomo jednak, że koszty likwidacji będą bardzo wysokie, nawet większe niż zapowiadana ostatnio przez Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Katowicach kara dla spółki wynosząca milion złotych.
Według szacunków WIOŚ na terenie składowiska znajduje się ok. 1000 ton niebezpiecznych odpadów. - Tu znajduje się m.in. kwas siarkowy, kwas solny czy inne płynne niebezpieczne odpady, z czego część łatwopalna. To sytuacja kryzysowa, miejsce wymaga natychmiastowego zabezpieczenia - powiedziała w rozmowie z TVN24 Anna Wrześniak, śląski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.
- Kara dla Eko-Szopu to nic w porównaniu z kosztami utylizacji - powiedziała rzeczniczka prezydenta Katowic. Kiedy zacznie się usuwanie odpadów? - Najpierw trzeba wykonać projekt likwidacji, przygotować kosztorys i pozyskać środki zewnętrzne, chodzi nawet o kilkanaście milionów złotych. Bez wsparcia finansowego budżet miasta nie udźwignie likwidacji - dodała.
Mimo kilku prób nie udało się nam skontaktować z przedstawicielami firmy Eko Harpoon-Rewital ani Eko-Szop.
Czerwone jezioro
Ostatnim razem temat składowiska odpadów w Szopienicach wrócił w sierpniu. W jego pobliżu strażnicy miejscy odnaleźli rozlewisko z czerwoną substancją. Powiadomili o tym straż pożarną, a ta Wojewódzką Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Katowicach (WSSE). Jak usłyszeliśmy w sekretariacie, Stacja badała tę konkretną sprawę, ale później "została z niej wyłączona" i przekazała ją wraz z dokumentacją do WIOŚ. Obecnie WSSE nie prowadzi żadnych czynności związanych ze składowiskiem.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: rf/i / Źródło: TVN4 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Katowice